Jelenia Góra: Pijacy recydywiści
Aktualizacja: Poniedziałek, 13 lutego 2006, 12:52
Autor: marek
Statystyki sądowe, dotyczące kierowców-pijaków przerażają i nie dają nawet cienia optymizmu, w cztery lata po tym, gdy jazda po wypiciu kilku głębszych stała się przestępstwem ściganym przez prokuratora. Jak powiedział Andrzej Wieja, rzecznik sądu okręgowego w Jeleniej Górze, w pierwszym półroczu tego roku oskarżono 143 kierowców-pijaków. Ilość ta przez ostatnie lata nie wzrasta, ale też nie spada. oznacza to, że pomimo kampanii medialnej, tragicznych przykładów z naszych dróg, mieszkańcy Jeleniej Góry i okolicznych miejscowości, siadają pijani za kółkiem. Najczęściej są to młodzi, a więc niedoświadczeni kierowcy, którzy wracają z dyskotek, prywatek i spotkań towarzyskich.
Zdarzają się też sytuacje kompletnie absurdalne, gdy uczestnikom przyjęcia w środku nocy zabraknie papierosów i najmniej pijany siada do samochodu i jedzie na zakupy. Najczęściej uchodzi im to bezkarnie, gdyż policyjne patrole nie są w stanie patrolować każdej drogi. Aż do wypadku, a takich z udziałem pijanych, było w tym półroczu kilkadziesiąt.
Od siadania za kierownicę po pijanemu kierowców nie powstrzymuje nawet pierwszy wyrok i zakaz prowadzenia pojazdów. Mieszkaniec Złotoryi w ciągu czterech miesięcy został trzy razy zatrzymany za prowadzenie z promilem i więcej we krwi. Jak mówi sędzia Wieja, trzeci taki wyrok jest związany z odsiadką. Wtedy zaczynają się lamenty, powoływanie się na trudną sytuację materialną, niepracującą żonę, głodne dzieci, zobowiązania finansowe. Ale w przypadku jazdy po pijaku nie mają one żadnego znaczenia. Liczy się tylko ile było promili i jakie zagrożenie stanowił na drodze taki szofer.
Lepiej wiec pomyśleć, zanim się wsiądzie do samochodu, po imieninach u cioci, czy po dyskotece. Tylko do czasu nam się wydaje, że jesteśmy bezkarni.