Trzy promile alkoholu miał w organizmie 30–letni kowarzanin, który szalał za kierownicą ukradzionego samochodu bawiąc się w wyścigi na ulicach swojego miasta.
Policjantom, kiedy zatrzymali pijaka pirata i chcieli zobaczyć jego prawo jazdy, ten wybełkotał, że dokumentu nie ma. Prawko zabrał mu sąd. W dodatku mężczyzna był poszukiwany przez wymiar sprawiedliwości, bo ciąży na nim wyrok więzienia. Mało tego: samochód, którym szalał po Kowarach, został przez delikwenta skradziony.
Kowarzanin nie zamierzał jednak stawić się przed bramą aresztu. Wolał upić się, ukraść samochód i spróbować swoich sił w biciu rekordu szybkości. Na swoje nieszczęście trafi tam, gdzie jego miejsce, czyli do celi aresztu śledczego.