Paliło się w kilku miejscach regionu. Praktycznie sytuacja nie zmienia się od lat: z nadejściem marca nieznani sprawcy podpalają łąki i inne tereny (pola lub nieużytki). Nie pomagają akcje prewencyjne, prośby ani groźby.
Podpalacze, których niezwykle trudno jest zatrzymać na „gorącym uczynku”, czują się zupełnie bezkarni. A pożary tego typu to nie tylko zagrożenie dla środowiska naturalnego, lecz także narażenie na niebezpieczeństwo ludzi. Snujące się dymy ograniczają widoczność na drogach, a kiedy ogień pojawia się blisko terenów zasiedlonych, zwiększone jest ryzyko jego zaprószenia na osiedlach. Zagrożone też są lasy.
„Najgorętszy” czas aktywności chuliganów dopiero nadchodzi: najwięcej pożarów łąk i nieużytków strażacy odnotowują na przełomie marca i kwietnia.