– W niedzielę (5 sierpnia) przed godz. 19.00 podczas spaceru w Parku Zdrojowym w Cieplicach napotkałem mężczyznę śpiącego na ławce z tyłu za Politechniką Wrocławską. Mimo że cieplicki park jest monitorowany, służby nie reagowały – napisł do nas Czytelnik. Kiedy zadzwonił z pytaniem dlaczego, usłyszał...
- Dyżurny w cieplickim komisariacie policji odpowiedział mi: ja mam inne rzeczy do roboty, niż patrzenie w te kamerki. Po chwili zadzwoniłem więc do Straży Miejskiej w Jeleniej Górze. Tam z kolei usłyszałem: jest ponad 80 kamer i jeden człowiek – relacjonuje nasz Czytelnik.
- Po co są te kamery, skoro nikt nie reaguje, gdy coś na nich widzi? - pyta i dodaje: w tym przypadku był to człowiek po prostu pijany. Ale gdy ktoś zasłabnie na ulicy, albo będzie działo się coś złego, to należy przypuszczać, że też nikt nie zareaguje.
Do sprawy wrócimy