Dwa pojazdy: bus marki Mercedes sprinter i samochód dostawczy mercedes vito, zderzyły się 25 marca tego roku na obwodnicy na osiedlu Zabobrze na skrzyżowaniu Al. Jana Pawła II, z ulicami Bacewicz i Sygietyńskiego dziesięć minut po godzinie 22.
Albert B. (22 lata), kierowca mercedesa vito tłumaczył policji, że się zagapił i wyjeżdżając z ulicy podporządkowanej od strony Sygietyńskiego w Jana Pawła II, nie widział żadnego pojazdu. Jak pokazały ekspertyzy jechał ponad 70 km na godzinę. Z nadmierną prędkością (ponad 90 km/h) w tym samym czasie sunął obwodnicą Marcin K. (29 lat), mieszkaniec Janowic Wielkich. Odwoził do domu osiemnastu pracowników firmy Draexlmaier. Jechał od ulicy Spółdzielczej w kierunku Kamiennej Góry.
Po zderzeniu się pojazdów mercedes vito został wyrzucony na pobocze. Kierowcy nic się nie stało. Bus siłą uderzenia wylądował na poboczu, a część pasażerska uległa częściowemu zmiażdżeniu. Jedna z pasażerek, Halina K., w skutek doznanych obrażeń zmarła na miejscu. Wypadku nie przeżyła też Iwona W., którą przewieziono do szpitala. W bardzo ciężkim stanie do szpitala trafiły też Jolanta M. i Beata P. Mniej poważne obrażenia odniosło kilku innych pasażerów busa.
Marcin K. usłyszał zarzut nieumyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa na drodze przez nadmierną i niebezpieczną prędkość, która uniemożliwiła mu ocenę sytuacji i doprowadzenie do zderzenia czołowo-bocznego. Mężczyzna przyznał się do winy i w minionym tygodniu poddał się ustalonej podczas przesłuchań karze, jednego roku i sześciu miesięcy więzienia w zawieszeniu na cztery lata próby.
Ponadto sąd nałożył na niego karę grzywny w wysokości 2,5 tys. zł oraz nakaz wypłacenia nawiązki osobom poszkodowanym, a w przypadku zmarłych, ich rodzinom, o łącznej wartości 10 tys. zł. Wyrok nie jest jednak prawomocny, a prokurator już złożył wniosek o jego uzasadnienie.
Sprawa Alberta B. z Jeleniej Góry, studenta Wyższej Szkoły Bankowości we Wrocławiu, który kierował mercedesem vito i tuż przed kraksą wyjechał z ulicy podporządkowanej w Jana Pawła II, została przekazana do rozpoznania. Dotychczas nie ustalono jednak daty pierwszej rozprawy. Mężczyźnie postawiono zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa na drodze i doprowadzenia do wypadku.