Napis, który pojawił się na nekrologach, umieszczonych na tyczkach kierunkowych na szlakach brzmi: Z bólem serca informujemy wszystkich przyjaciół, miłośników turystyki, że nas na zawsze opuścił nasz Czarny Rycerz, Cietrzew Obecny. Zmarł po długim i ciężkim boju z turystami, którzy nie pozwolili mu się rozmnażać w jego środowisku, ponieważ nie trzymali się wyznaczonych, turystycznych szlaków. Żył spokojnie, nikomu nie przeszkadzał.
Nie do końca wiadomo, kto zdecydował się w tak niecodzienny sposób na zwrócenie uwagi na los gatunku, któremu grozi wyginięcie. Wszystko wskazuje jednak, że jest to akcja przygotowana przez czeski Karkonoski Park Narodowy, gdyż podobnego rodzaju ikonografiki pojawiły się na jego stronie internetowej.
Na szczęście informacja o wyginięciu cietrzewi nie jest prawdziwa, jednak jest to gatunek zagrożony wyginięciem – mówi Michał Makowski z Karkonoskiego Parku Narodowego. - Po naszej stronie Karkonoszy i Gór Izerskich liczebność populacji cietrzewia szacowana jest na około 100 kogutów. Po czeskiej stronie w 2001 roku było 135 samców tego gatunku, a w 2017 roku ich liczba spadła do zaledwie 74 kogutów. Jeśli ten trend nie zostanie zahamowany, Czesi szacują że ostatni cietrzew w ich Karkonoszach zginie około 2040 roku. Odpowiedzialność za ten stan ponosi przede wszystkim człowiek naruszając spokój tego ptaka w okresie godowym.
Co zrobić, aby karkonoskie cietrzewie przetrwały? Przede wszystkim nie należy wchodzić na zamknięte przez przyrodników odcinki szlaków w okresie lęgowym cietrzewi. Turyści powinni też przestrzegać obowiązującego na terenie KPN zakazu poruszania się szlakami po zmroku oraz bezwzględnie, w przypadków wędrówek z psami, nie spuszczać ich ze smyczy.