Dziesiąta odsłona „Polany” miała się odbyć pod koniec lipca 2020 r. Pandemia zmieniła jednak plany organizatorów i przez dwa lata organizowali w „polanowym” terminie namiastkę festiwalu czyli Spotkania Polanowych Przyjaciół. W tym roku można już było świętować jubileusz, na który zaproszono kilkunastu artystów, z których większość jest już mocno zaprzyjaźniona z organizatorami i widzami „Polany”, bowiem występowali na tej imprezie. Na scenie przeglądu wystąpili: Zbyszek Stefański z grupą Chcemy, Celtic Tree, Paraluzja, Grupa na Swoim, Muzykuny, Bractwo Wiecznego Natchnienia, Póki Co, duety: Gabi Gunia i Łukasz Nowak, Krzysztof „Jurkiel” Jurkiewicz” i Jarosław „Medyk” Medyński oraz Piotr Płaza „Płazior”, Zbyszek”Siudmy” Siudy, Marek Andrzejewski i Andrzej Górecki.
Tegoroczna „Polana” odbyła się dzięki licznemu wsparciu. Finansowo wsparł imprezę powiat karkonoski, rzeczowo Gmina Janowice Wielkie, strażacy z OSP w Janowicach Wielkich, Związek Gmin Karkonoskich, Hurtownia „Merida”, drukarnia „Omega”, serwis przeciwpożarowy „Renova” i wielu anonimowych darczyńców.
Pomysł zorganizowania przeglądu piosenek w łagodnych klimatach zrodził się w 2009 roku … w Bieszczadach - opowiada organizatorka "Polany" Krystyna Pisarska. - Wraz z grupą młodzieży ze świetlicy wiejskiej “Rudawy” w Janowicach Wielkich, będącej pod moją opieką, przerwaliśmy na dwa dni wędrówkę po bieszczadzkich szlakach, aby wziąć udział w dziewiątej edycji Festiwalu Sztuk Różnych “Bieszczadzkie Anioły”. Młodzi bawili się podczas koncertów znakomicie i to właśnie wtedy usłyszałam nieśmiałą propozycję - a może by tak u nas zrobić podobną, tylko mniejszą imprezę? Minęło kilka miesięcy i pomysł zaczął przybierać realne kształty. Udało nam się zdobyć skromne dofinansowanie, ustaliliśmy termin, nazwę, zaczęliśmy rozmowy z wykonawcami. 19 czerwca 2010 roku na Zamku Bolczów w Rudawach Janowickich rozbrzmiały pierwsze dźwięki piosenek z “Krainy Łagodności”. Dla kilkunastu osób rozpoczęła się piękna przygoda, która rok później otrzymała imię “Polana” i zaczęła porywać kolejnych entuzjastów naszego pomysłu. Nie mieliśmy żadnych doświadczeń, znajomych w środowisku tego niszowego nurtu muzycznego, na których podpowiedzi moglibyśmy liczyć, brakowało też stałego źródła finansowania. Powoli, ale systematycznie poszerzały się kręgi znajomych oraz możliwości. Nie zawsze było łatwo, a jednak - udało się! Największa w tym zasługa ludzi - organizatorów, wolontariuszy, darczyńców, partnerów, którzy przez te wszystkie lata włożyli dużo wysiłku, aby nasze muzyczne spotkania zapadały w pamięć uczestnikom, by wyjeżdżali od nas z dobrymi wspomnieniami i chcieli wracać za rok.