Dwa miesiące w zamknięciu bez jedzenia i picia przeżyła suczka należąca do jednego z mieszkańców Kowar. Mężczyzna pojechał do pracy zagranicą i zostawił zwierzę w mieszkaniu.
We wtorek policjanci z Kowar zostali zaalarmowani przez sąsiadów, że w jednym z kowarskich mieszkań od dwóch miesięcy może być zamknięty pies. - Na miejsce pojechał patrol. Funkcjonariusze zobaczyli przez okno, że faktycznie w mieszkaniu jest pies, strasznie wychudzony, ale żywy – informuje nadkom. Edyta Bagrowska z Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Stróże prawa powiadomili o sytuacji pracowników Urzędu Miejskiego w Kowarach oraz lekarza weterynarii, który przyjechał na miejsce.
22-letni mężczyzna wynajmował to mieszkanie, a policjanci nie mieli do niego kluczy. Dlatego powiadomili zarządcę, który otworzył drzwi. Z mieszkania o własnych siłach wyszła 12-letnia suczka. Lekarz weterynarii oświadczył, że pies jest strasznie wycieńczony, przebadał ją oraz zaaplikował środki na wzmocnienie.
Pies trafił pod opiekę matki właściciela.
Obecnie policjanci z Kowar ustalają, jak to się stało, że właściciel pozostawił bez żadnej opieki psa. Mężczyzna najprawdopodobniej odpowie z ustawy o ochronie zwierząt. Grozi mu kara grzywny bądź do roku więzienia.