Jak zapewnili nas Zbigniew Leszek i Krzysztof Pik, istnieje niekompletna dokumentacja z lat 50. XX wieku sporządzona dla potrzeb wojska, które planowały wykorzystać te podziemne budowle na wypadek wojny atomowej. Po oględzinach technicznych, opisaniu i ocenie ich przydatności do użytkowania Towarzystwo planuje w tunelach uruchomić trasy turystyczne na wzór sztolni w Kowarach. W Jeleniej Górze istnieje wiele innych dawnych fortyfikacji, do których wejścia zamurowano ze względu na ich fatalny stan techniczny.
Zaraz po świętach kiedy tylko otrzymamy zgodę na wejście do schronów, zamierzamy zobaczyć, jak jest w środku. Naszym problemem są pieniądze i dlatego szukamy wolontariuszy chętnych do pomocy w tym przedsięwzięciu, aby pomogły nam w opracowaniu inwentaryzacji oraz w sporządzeniu dokumentacji technicznej potrzebnej do uzyskanie pozwolenia do użytkowania tego bunkra dla celów turystycznych – mówi Zbigniew Leszek, szef Towarzystwa Izersko-Karkonoskiego.
Dodaje, że pobliska niedługo otwierająca się Galeria Górska przy ulicy Pijarskiej będzie uzupełnieniem atrakcyjności turystycznej tej części miasta.
Czy zapaleńcom z TIK uda się zrealizować swój zamysł? Dotychczas próby przystosowania jeleniogórskich podziemi dla potrzeb mieszkańców i turystów nie zawsze kończyły się sukcesem. Dawne schrony na Wzgórzu Kościuszki, na przykład, jedynie przez kilka sezonów służyły jako lokal gastronomiczno-rozrywkowy.
Faktem jest, że w stolicy Karkonoszy tajemnych przejść i tuneli nie brakuje. Powstawały nie tylko pod koniec II Wojny Światowej, kiedy to Niemcy zbudowali, między innymi, podziemne przejście z dworca kolejowego na Wzgórze Kościuszki. Jeszcze starsza sieć ukrytych pod ziemią korytarzy powstała w czasie wojny trzydziestoletniej i oblężenia miasta przez wojska szwedzkie. Jej część na pewno zachowała się pod placem Ratuszowym i okolicami.