Obniżone ciśnienie wody w kranach mogą mieć w najbliższych dniach mieszkańcy Cieplic i Sobieszowa – ostrzega w komunikacie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji „Wodnik”. Powodem jest susza i obniżający się poziom wód w powierzchniowych ujęciach.
Jeleniogórzanie nie tylko z Sobieszowa i Cieplic skarżą się, że z ciśnieniem wody bywa różnie.
– Nieraz ledwo, ledwo. Ciurkiem leci. Nie włącza się junkers – mówi Lucyna Małek z ulicy Prusa.
Na razie dramatu nie będzie, ale przewidywania nie są optymistyczne. Synoptycy nie wróżą długotrwałych opadów deszczu, a tylko takie są w stanie podnieść poziom wód. Do tego była sucha i bezśnieżna zima.
Nic też nie wskazuje na rychłe podłączenie do wodociągów ujęcia wody w Sosnówce. Woda z tego zbiornika ma popłynąć w kranach jeleniogórzan jeszcze w tym roku, ale na pewno nie przed wakacjami.
Tymczasem spółka Wodnik odradza nadmierne korzystanie z wodociągowej wody. Lepiej nie podlewać nią ogródków i nie myć samochodów. Wielu jeleniogórzan od dawna już tego nie robi. Zaważyła ekonomia: woda zdrożała i wylewanie jej wężem na rabaty lub samochodowe karoserie po prostu się nie opłaca, bo bije po kieszeni.
– Przydomowe ogródki i garaże są najczęściej tam, gdzie ludzie mają wodomierze. Widzą więc różnicę w rachunkach – mówi Janusz Mazur z Cieplic.
Druga sprawa to te kamienice, w których stan urządzeń i instalacji wodnych jest beznadziejny. To właśnie w większości z nich lokatorzy nie mają wodomierzy. Woda może bez przeszkód lać się strumieniami, bo wszyscy i tak płacą ryczałt za jej zużycie.
Tak było ostatnio w jednej z kamienic na ulicy Wojska Polskiego, gdzie wskutek awarii woda ciekła przez całą noc, a zawiadomione ekipy Wodnika dopiero nad ranem usterkę usunęły.
Wodę wpisano w poczet strat firmy, czyli zapłacą za nią wszyscy użytkownicy.
Kompleksowych remontów instalacji wodociągowych na razie nie planuje się. Nie ma na to pieniędzy.