Większość mieszkańców budynku ewakuowała się przed przybyciem strażaków. – Byliśmy przerażeni – mówili. - To był ogromny wybuch, ogień wydostawał się z okna, nigdy wcześniej takiego pożaru nie widziałam – opowiadała kobieta z sąsiedniego budynku.
Pożar zauważyli lokatorzy z sąsiednich mieszkań. Wezwali straż pożarną, ale sami próbowali też ratować budynek. Wyważyli drzwi i starali się opanować ogień.
- Mieszkańcy musieli się jednak ewakuować, bo była zbyt wysoka temperatura i zbyt duże zadymienie – mówi kpt. Michał Jaremenko, dowódca grupy operacyjnej Komendanta Miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Jeleniej Górze. – Kiedy dojechaliśmy na miejsce, w ogniu było jedno pomieszczenie, które praktycznie w całości uległo spaleniu, pozostałe pokoje są zniszczone i okopcone. Pracownicy energetyki sprawdzają czy w mieszkaniu był prąd, a jeśli tak, to czy jego podłączenie było legalne – dodaje strażak.
Wczoraj policja zatrzymała nietrzeźwą kobietę, która idąc ulicą nieopodal płonącego budynku krzyczała, że to ona podpaliła mieszkanie. W ręku miała klucze. Policja sprawdza, czy pasują one do zamku mieszkania, w którym pojawił się ogień. Funkcjonariusze czekają również aż zatrzymana wytrzeźwieje. Do tej pory nie udało się z nią porozmawiać.
Miejsce działań zabezpieczali również strażnicy miejscy, a obok bloku czuwała ekipa pogotowia ratunkowego. Po zakończeniu działań i przewietrzeniu budynku, lokatorzy mogli wrócić do mieszkań.