Dzisiaj na cmentarzu w Piechowicach setki przyjaciół, współpracowników i miłośników Jego talentu żegnało Łukasza Pietrzaka, tragicznie zmarłego w miniony wtorek muzyka, nauczyciela i człowieka o którym wszyscy mówili, że idzie za nim światło.
Mała i malowniczo położona nekropolia ledwo pomieściła tych, którzy chcieli z Łukaszem przejść jego ostatnią ziemską drogę. Grała orkiestra Filharmonii Dolnośląskiej, z którą Łukasz Pietrzak współpracował i występował.
W tłumie widać było wielu artystów, muzyków, przyjechała rodzina i przyjaciele z Oleśnicy, w której Łukasz mieszkał i zdobywał wykształcenie. Kwiaty na mogile składali uczniowie ze szkoły muzycznej, którzy swojego pana od gitary wręcz uwielbiali. I słychać było w tłumie nieme pytanie, na które nikt nie odpowie, dlaczego? Dlaczego tak szybko, za szybko…