– Te urządzenia nic wspólnego z inteligencją nie mają. Są to kamery, które powinny wybierać kierunki, a dzisiaj te potoki ruchu zbierają się ze wszystkich stron w podobny sposób, więc ta sygnalizacja działa jak każda inna – mówi Jerzy Bigus, zastępca dyrektora Miejskiego Zarządu Dróg i Mostów.
Sporo wątpliwości rodzą zwłaszcza tzw. inteligentne światła działające na kilku skrzyżowaniach od ulicy Sudeckiej/ Wojska Polskiego po Podwale. Przechodnie twierdzą, że czas na przejście przez „zebrę” jest zbyt krótki. Kierowcy natomiast widząc zielone światło, nie czekają aż ludzie dotrą na drugą stronę jezdni. Ruszają i trąbią na maruderów.
– Kiedy kamera „widziałaby”, że jeden z kierunków zaczyna się wypełniać, a drugi jest pusty, potrafiłaby przedłużyć cykl przejazdu przez skrzyżowanie. Jeżeli pieszych nie ma przy przejściu, zielone światło dla przechodniów w ogóle się nie zapali. Piesi sami włączają sobie światła i to jest cała inteligencja tych świateł – usłyszeliśmy.
Jednak wymiana poprzednich świateł na obecne była koniecznością, ponieważ poprzednie mające nawet po 30 lat w ogóle nie nadawały się do użytku. Często ulegały awariom i trudno było je naprawić. Obecnie jedyną radą dla sprawnych pieszych to przyspieszenie kroku. Starsi muszą liczyć na wyrozumiałość kierowców.