Problem ten ma już nawet swoją nazwę "drop out" i został zauważny w Brukseli. Dlatego Unia Europejska przekazuje właśnie 200 mln zł na wsparcie szkół wyższych w walce z tym poważnym problemem. Narodowe Centrum Badań i Rozwoju prowadzi nabór wniosków uczelni wyższych w konkursie „Efektywne zarządzanie uczelnią w celu minimalizowania zjawiska drop-outu”.
Okazuje się, że przyczyny przedwczesnego kończenia nauki przez studentki i studentów na danej uczelni są różne. Albo nie trafiają w kierunek i rezygnują w trakcie, albo też poziom nauczania jest dla niektórych zbyt wysoki, albo też stwierdzają, że zrobią sobie dłuższą przerwę od nauki.
Faktem jednak jest, że zrobiło tak 1,3 mln osób (zostało skreślonych z listy studentów i nie wznowiło nauki w ciągu roku na tej uczelni).
- Studia są jedną z najlepszych inwestycji młodego człowieka we własną przyszłość. To przepustka do wymarzonej pracy, ale też czas osobistego rozwoju i doskonalenia cennych umiejętności pod okiem mistrzów, w grupie osób o podobnych talentach i zainteresowaniach - - mówi prof. dr hab. inż. Jerzy Małachowski, dyrektor Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.
- Duży odsetek osób przerywających kształcenie przed uzyskaniem dyplomu jest powodem do niepokoju nie tylko dla nich samych i ich rodzin, ale także dla środowiska akademickiego i całego społeczeństwa. Przecież potrzebujemy dziś ludzi dobrze przygotowanych do podejmowania wyzwań gospodarczych związanych chociażby z zieloną i cyfrową transformacją - dodaje profesor.