Gorąco – wbrew ochłodzeniu – było wczoraj w Kotliskach w okolicy Lwówka. Wieś podzieliła się na zwolenników i przeciwników księdza, o którym mówi się, że poturbował dzieci w świątyni.
Dziennikarze czekali już od 7 rano na planowany protest parafian, którzy mieli blokować wejście do kościoła miejscowemu księdzu. Proboszcz – jak się okazało – w kościele przebywał już od wczesnych godzin porannych. Swój samochód ukrył za kościołem najprawdopodobniej po to, aby nie drażnić parafian. Tuż przed godziną 9 do kościoła przyjechał dziekan parafii w Nowogrodźcu, który odprawił mszę. Jak oceniają świadkowie, dziekan przyjechał po to, aby załagodzić sytuację.
Miejscowy proboszcz przekazał klucze dziekanowi i uciekł przed mieszkańcami polami do swojej plebanii. W tym czasie doszło do incydentów. Grupa parafia założyła na kościelne drzwi gruby łańcuch, który zapięty był kłódką. Postanowili, że dopóki nie będą mieli zapewnienia, że miejscowy proboszcz nie opuści parafii na stałe, nie otworzą drzwi do kościoła.
Protestujący spotkali się także z kilku osobową grupą zwolenników ks. Franciszka Jaworskiego. W pewnym momencie po założeniu łańcucha na drzwi kościoła, kościelny silnym kopnięciem od wewnątrz drzwi zerwał łańcuch i kłódkę. Wówczas doszło do ostrej wymiany zdań między przeciwnikami i zwolennikami miejscowego proboszcza.
Msza w kościele odbyła się, ale z udziałem dziekana z Nowogrodźca. Mieszkańcy wsi zapowiedzieli, że jeśli zobaczą w pobliżu kościoła miejscowego proboszcza zablokują kościół i będą to robili tak długo dopóki ksiądz nie odejdzie z ich parafii.
Mieszkańcy sąsiedniej wsi Niwnice tydzień temu zawiadomili policjantów z Lwówka Śląskiego o tym, że miejscowy proboszcz bije ich dzieci. Parafianie zablokowali kościół w swojej wsi przed miejscowym proboszczem, który ma swoją parafię także w Kotliskach. Starania mieszkańców przyniosły upragniony efekt. W Niwnicach na każde nabożeństwo przyjeżdżają księża z Nowogrodźca. Za mieszkańcami z Niwnic poszli ramie w ramię parafianie z Kotlisk, którzy także chcą pozbyć się miejscowego proboszcza twierdząc, że ten szkodzi ich parafii.
Po niedzielnej mszy w Kotliskach dziekan z Nowogrodźca zapowiedział, że nie odda kluczy do kościoła ks. Jaworskiemu pozostawiając ostateczną decyzję legnickiemu biskupowi.