Kilka godzin trwała w sobotę (11.06) blokada stacji paliw Orlen przy ul. Spółdzielczej w Jeleniej Górze. W akcji będącej częścią ogólnopolskiego protestu „Kawa na Orlenie” wobec rosnących cen paliw wzięło udział kilkudziesięciu kierujących.
Kierowcy tworzyli sztuczne kolejki na dojeździe do dystrybutorów i uniemożliwiali sprzedaż paliwa. Obecna na miejscu policja kierowała ruchem, próbując rozładować spory korek jaki utworzył się w miejscu protestu.
Trudno określić ilu nas tu dzisiaj, bo jest duży "przemiał" – mówi główna organizatorka jeleniogórskiego protestu Anna Konieczyńska. - Każdy podjeżdża, odjeżdża, chce zatankować. ale niestety jest tak dużo ludzi, że nie ma dojazdu do dystrybutorów. Dzisiejsza akcja to nie jest nasze ostatnie słowo, bo chodzi o to, aby wyrazić sprzeciw, by cena paliwa nie doszła do 15 złotych za litr. T
Mimo że akcja powodowała spore utrudnienia w ruchu. na drodze wylotowej w kierunku Szklarskiej Poręby kierowcy nie szczędzili organizatorom gestów poparcia i zrozumienia.
Tak powinno być i w całym kraju powinni zablokować stacje Orlenu – mówi pan Marek. - W tym kraju już nie da się żyć, a co my - emeryci - mamy powiedzieć, gdy nasze świadczenia są takie niskie, a wszystko jest takie drogie. Dlatego popieram ten protest.
Popieram ten protest, bo możemy powiedzieć to co czujemy – dodaje pan Ryszard. - Miałbym pewne określenie, ale nie chcę być wulgarny. Musimy od rządzących czegoś wymagać, a nie siedzieć w domu. Ja poza tym, że czuję się okradany to jeszcze dodatkowo obrażany, bo okłamują nas coraz bardziej. Nie możemy tego tolerować i siedzieć cicho.