– Zdemolowali mi płot, który przez wiele lat nie przeszkadzał nikomu. Chcieli wyrwać bramę, ale ta okazała się zbyt trudna do zniszczenia – mówi Wacław Skrzydłowski, mieszkaniec Niwnic koło Lwówka Śląskiego.
– Byłem w szoku jak rano wyjrzałem przez okno i zobaczyłem ogrodzenie swojego domu, które zostało doszczętnie zdewastowane, a betonowe słupki powyrywane ze swoich fundamentów – dodaje Wacław Skrzydłowski z Niwnic.
Nie są to jedyni poszkodowani. Sąsiedzi Wacława Skrzydłowskiego, kiedy wyjeżdżali rano do pracy, przed swoim domem także zobaczyli pobojowisko.
Demolkę urządzili młodzi mieszkańcy Niwnic, którzy za zasiłek dla bezrobotnych swojego kompana postanowili zabalować. Kiedy pijani w sztok wracali do domu, niszczyli, co popadnie: wyrywali sztachety z płotów i inne drewniane elementy, przewracali betonowe słupki, a zniszczone resztki wyrzucali na pobliską jezdnię.
Mieszkańcy Niwnic zgłosili sprawę policji, ale musieli czekać ponad trzy godziny na przyjazd patrolu z Lwówka. – Faktycznie w tym dniu po zgłoszeniu mieszkańca Niwnic policjanci wcześniej mieli zgłoszenie z podobnego przypadku dotyczącego zniszczenia mienia. Udali się w pierwszej kolejności na pierwszą interwencję. Kiedy zakończyli czynności i byli w drodze do Niwnic, otrzymali bardzo ważne zgłoszenie, na które musieli się niezwłocznie udać. Po interwencji pojechali od razu do Niwnic. Poszkodowanemu zostały natychmiast wyjaśnione okoliczności późniejszego przyjazdu patrolu. Jak wiem mieszkaniec Niwnic był zadowolony z czynności przeprowadzonych przez policjantów – wyjaśnia Marek Madeksza, oficer prasowy KKP z Lwówka.
Interwencja, choć spóźniona, okazała się skuteczna. Sprawcy dewastacji zostali zatrzymani przez stróżów prawa. Poszkodowani swoje straty wyceniają na kilka tysięcy złotych, a sprawców czeka sprawa w sądzie. Grozi im kara do pięciu lat więzienia.