Centrum Informacji Turystycznej i Kulturalnej w Jeleniej Górze od 2008 roku funkcjonujące przy ul. Bankowej, podlega Książnicy Karkonoskiej i jest rozliczane ze środków dla niej przeznaczanych. Wcześniej przez 11 lat było zakładem budżetowym podległym urzędowi miasta. Kiedy po zmniejszeniu pieniędzy w tegorocznym budżecie zabrakło około 400 tys. zł dla zamknięcia budżetu Książnicy Karkonoskiej, dyrekcja biblioteki podjęła decyzję o zwolnieniu trzech z czterech pracowników Centrum Informacji Turystycznej i Kulturalnej.
- Wypowiedzenia dla pracowników zostały przygotowane w listopadzie minionego roku, ale nie mogliśmy ich skutecznie wręczyć, bo te panie poszły na zwolnienia lekarskie – mówi Alicja Raczek, p.o. dyrektora Książnicy Karkonoskiej. – Jedna z pań z tego zwolnienia wróciła i otrzymała wypowiedzenie. Obowiązuje ją trzymiesięczny okres wypowiedzenia, więc pracuje do marca br. Dwie pozostałe pracownice cały czas przebywają na zwolnieniu chorobowym. Otrzymają one wymówienie umów pracy, jak tylko wrócą – dodaje dyrektorka KK.
Podkreśla ona, że to nie jest żaden zamach na informację turystyczną.
- Po prostu brakuje nam pieniędzy na utrzymanie się – mówi. - Potrzebujemy 3,5 mln zł, a otrzymaliśmy tylko 3,1 mln zł. Zwolnienia dotyczyły także pracowników biblioteki, w 2012 roku zwolnione zostały cztery osoby, w tym roku planowane są kolejne cztery zwolnienia. Ja jestem bibliotekarką, więc w takich sprawach radzę się fachowców. Decyzja o zwolnieniach była moja, jednak ten pomysł podsunęła mi pani naczelnik Wydziału Kultury i Turystyki Irena Kempisty. Po tej reorganizacji planujemy przenieść bezpośrednią obsługę turysty na firmy wyłonione w drodze przetargów i konkursów. Kierownik CITiK będzie sprawowała nad nimi nadzór. Pomieszczenia obecnej informacji spróbujemy komuś wynająć. W ten sposób placówka nie zostanie zlikwidowana i nie będziemy jej musieli wykreślać ze statusu Książnicy Karkonoskiej. Dzięki temu, jeśli ten pomysł na obsługę turystów przez firmy zewnętrzne się nie sprawdzi, będziemy mogli ponownie wrócić do pierwotnego kształtu CITiK i przekazać te zadania w jego ręce– dodaje Alicja Raczek.
Barbara Różycka-Jaskólska pokazując ogrom pracy wykonanej przez pracowników CITiK oraz setkach pozycji zgromadzonych na temat Jeleniej Góry (również obcojęzycznych) mówi o dysproporcjach zwolnień w bibliotece i informacji turystycznej.
- Na 60 pracowników biblioteki, zwalnia się czworo, a z czterech pracownic informacji turystycznej, wypowiedzenia przygotowano dla trzech. Ja tego nie rozumiem i nigdy nie będzie na to mojej zgody, ale tu nikt z nami niczego nie konsultuje – mówi kierowniczka Centrum Informacji Turystycznej i Kulturalnej.
Pokazuje też nagrody przyznawane placówce m.in. przez Polską Organizację Turystyczną i ówczesnego prezydenta Józefa Kusiaka za wkład w rozwój promocję Jeleniej Góry, z drugiej strony przykłady na to, że mimo takich wyników, do likwidacji tej placówki dążono już od dłuższego czasu.
- Z roku na rok zmniejszano zatrudnienie w informacji turystycznej i proporcjonalnie zwiększano je w wydziale kultury – mówi Barbara Różycka-Jaskólska. – Zabierano nam kolejne zadania. Przykłady można mnożyć. W 2009 roku wydaliśmy przewodnik po Jeleniej Górze, a w 2012 roku ukazała się wersja wydana przez wydział kultury, praktycznie powielona, wykonana na bazie map i zdjęć, które znalazły się w mojej wersji. Przepisano też moje artykuły zmieniając tylko kolejność zdań i ich szyk. Podobnie było z mapą Jeleniej Góry, która dotychczas była wydawana przez nas za pieniądze firm, których loga zamieszczono na mapie. W minionym roku wydano niemal taką samą mapę z pieniędzy miasta, tylko po to, by zabrać nam to zadanie. Niech to sobie ludzie sami ocenią – mówi kierowniczka Informacji. – Jeśli komuś wydaje się, że informacja turystyczna to człowiek siedzący przed komputerem i czytający turystom zawarte w nim informacje, to szybko się rozczaruje. Każdy z naszych pracowników włada biegle kilkoma językami (angielski, niemiecki, rosyjski, czeski), ma kursy przewodników sudeckich, sam był w miejscach, o których mówi turystom, zna je na pamięć. Poza tym, ktoś te informacje w Internecie musi zamieszczać, to nie są informacje, które wprowadza się raz na lata – dodaje.
Sylwia Neumann, jedna z pracownic CITiK, która otrzymała już wypowiedzenie i przebywa na trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia dodaje, że teraz turyści będą po prostu przejeżdżać przez Jelenią Górę.
- Niekompletnie lub źle przekazana informacja sprawi, że turysta tu już nie wróci, co więcej powie innym, że do nas nie warto przyjeżdżać – mówi. – Wystarczy zła rada dotycząca wycieczki w dane miejsce przy specyficznych warunkach atmosferycznych, brak kompetencji przy podawaniu lokalizacji atrakcji. Turysta pojedzie do Karpacza czy Szklarskiej Poręby, bo te miasta stać na informację turystyczną z prawdziwego zdarzenia. Na Jelenią Górę turyści będą natomiast spoglądać przez szyby aut i autokarów – dodaje.
Prezydent Marcin Zawiła zapewnia, że Centrum Informacji Turystycznej i Kulturalnej w Jeleniej Górze nie może i nie przestanie istnieć.
- Trudno mi wchodzić we wszystkie personalne kłopoty, które tam są, ale informacja turystyczna musi istnieć i nie sądzę by rada miasta, wyraziła zgodę na jej likwidację i ja też takiej zgody nie dam. Centrum Informacji Turystycznej i Kulturalnej istnieć musi i to w normalnej obsadzie etatowej, a nie jednoosobowo – mówi prezydent Marcin Zawiła. – Już na ten temat rozmawiałem z panią dyrektor Książnicy Karkonoskiej i dalej będę rozmawiał. Z tego co wiem tylko jedna osoba otrzymała wypowiedzenie. Nie wchodzę w personalne rozdania pani dyrektor, bo ona za to odpowiada, ale ja oczekuję sprawnie działającej biblioteki i informacji turystycznej, która zgodnie ze statutem jest fragmentem biblioteki i nikt nie ma prawa tego zlikwidować. Dobrze byłoby, gdyby samo środowisko biblioteki mniej koncertowało się na sobie, a więcej na informacji na zewnątrz, bo z tym bywa różnie – dodaje prezydent M. Zawiła.
Prezydent nie określił jednoznacznie, co z wypowiedzeniami przygotowanymi dla kolejnych dwóch pań z Centrum Informacji Turystycznej i Kulturalnej. Dodał jednak, że jeden punkt informacji w mieście to za mało, więc jeśli miasto będzie zlecało obsługę turysty firmom zewnętrznym, to jako informację dodatkową, a nie zastępczą.
Obecnie w Centrum Informacji Turystycznej obrońcy tej instytucji zbierają podpisy przeciwko planowanej reorganizacji. W ciągu trzech pierwszych dni zebrano ich ponad setkę.