Od 10 lat czipowanie psów w mieście jest dla właścicieli czworonogów bezpłatne, bo finansowane z budżetu gminy. Ile co roku idzie na to pieniędzy?
- Nie potrafimy podać konkretnych kwot, ale na początku czipowania potrzebowaliśmy więcej środków, bo nieoznakowanych psów było bardzo dużo – mówi Eugeniusz Ragiel, kierownik Schroniska dla Małych Zwierząt. – Teraz jest to kilka sztuk w miesiącu. Program do bazy danych otrzymaliśmy natomiast bezpłatnie - dodaje.
Kierownik schroniska podkreśla, że zaczipowanie zwierzęcia jest bardzo ważne w przypadku zaginięcia czworonoga czy pogryzienia przez niego ludzi.
- Kiedy odłowimy psa z czipem, w ciągu 5-10 minut możemy ustalić i powiadomić właściciela – mówi E. Ragiel. – Baza poza danymi właściciela zawiera również informację o szczepieniach i stanie zdrowia zwierzęcia. Od kilku lat jako prezes Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Polsce walczę o to, by w Polsce wprowadzić obowiązek czipowania psów, który jest niemal w całej Europie. Póki co nam się to nie udało, ale to jedyny sposób, by pozbyć się bezdomnych i porzucanych czworonogów. Obecnie w bazie danych mamy zarejestrowanych 3050 psów, ale oczywiście w mieście jest ich znacznie więcej – dodaje Eugeniusz Ragiel.
A jak pokazują dane z ubiegłego roku, podatek od zwierząt, który obecnie wynosi 50 zł opłaciło zaledwie 725 osób, zwolnionych z tego obowiązku jest 531 osób (osoby powyżej 65 roku życia oraz niepełnosprawni).
– Z tytułu opłat za psa w 2013 roku wpłynęło do kasy Jeleniej Góry 36 tys. 250 zł. Wysłaliśmy 617 wezwań do zapłaty – mówi Helena Najmer, inspektor w referacie podatków i opłat lokalnych Wydziału Finansowego Urzędu Miejskiego w Jeleniej Górze. – Zdajemy sobie sprawę, że tych zwierząt jest znacznie więcej, ale jako Urząd nie mamy żadnej bazy danych ile tych psów jest naprawdę – dodaje.
Takie kontrole niezarejestrowanych i nieopłacanych psów miała robić straż miejska, ale jak mówi rzecznik prasowy Artur Wilimek, jednostka straży nie posiada żadnej bazy danych.
- Jedyna taka baza jest w schronisku, które pracuje w określonych godzinach– mówi A. Wilimek. – My mamy tylko jeden czytnik, ale co z tego kiedy nikt z nas nie został przeszkolony do jego obsługi. Z naszej strony była inicjatywa stworzenia eko-patrolu. Byli chętni strażnicy, którzy chcieli się przeszkolić, ale pomysł upadł – dodaje strażnik.
Kierownik schroniska podkreśla jednak, że warto do tego pomysłu wrócić. – To bardzo ułatwiłoby pracę nam i zwiększyłoby liczbę zaczipowanych zwierząt, a co za tym idzie – Miasto miałoby pełną informacje o zwierzętach, które powinny być zaszczepione i opłacone – dodaje kierownik.