Radny Krzysztof Kroczak, który w listopadzie ubiegłego roku jako jedyny dostał się do rady miejskiej z list Stowarzyszenia Wspólne Miasto, przyznaje, że z zamiarem wstąpienia do Platformy Obywatelskiej nosił się już od dłuższego czasu. Dostał też propozycję wstąpienia w szeregi Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Mimo że do niedawna nie miał zbyt dobrej opinii o PO, na najbliższej sesji rady, chce oficjalnie wystąpić z wnioskiem przyjęcia go do tej partii.
– Media przedstawiały Platformę Obywatelską w różnym świetle. Kiedy jednak poznałem członków PO z regionu, doszedłem do wniosku, że są to przyzwoici ludzie. Dotychczas byłem niezależny, ale moi wyborcy nie rozliczają mnie z tego do jakiej partii należę czy też nie należę. Liczą się efekty mojej pracy. Moim zdaniem więcej uda mi się zrobić grając w jednej drużynie PO, niż stojąc samemu na korytarzach – mówi Krzysztof Kroczak.
Radny przyznaje, że zdaje sobie sprawę, że będzie go obowiązywała dyscyplina polityczna, jednak mimo niej, zamierza walczyć o swoje zdanie.
— Nigdy podczas swoich akcji nie krytykowałem żadnej partii, ani żadnego polityka, próbowałem tylko pokazać problemy ludzi. Po wstąpieniu do partii najprawdopodobniej będę musiał zrezygnować z harcowania na ulicznych akcjach, jednak zamiast tego, zajmę się pracą na rzecz rozwiązania problemów mieszkańców. Kiedyś powiedziałem, że ja mogę pracować z samym diabłem, byleby to służyło mieszkańcom. Wstąpienie do partii i rezygnacja z niezależności nie jest moim ruchem wymarzonym, ale koniecznym do skutecznego działania – mówi radny.
Tak oto Stowarzyszenie Wspólne Miasto, którego liderem jest Robert Prystrom, po raz kolejny zostanie bez przedstawiciela w radzie. Przypomnijmy, że w minionej kadencji czworo radnych WM odsunęło się od tej organizacji i utworzyło własny klub.