Robert Obaz – mieszkaniec Goduszyna, czyli najmniej licznie zamieszkałej części Jeleniej Góry odniósł swój największy sukces w politycznej karierze. Został posłem–elektem z najmniejszą liczbą głosów w Polsce (4205) w minionych wyborach parlamentarnych. Polityk partii Wiosna Roberta Biedronia zamierza efektywnie wykorzystać szansę, jaką dali mu wyborcy i łut szczęścia.
Wybory za nami. Na pewno towarzyszy Panu wielka radość, że będzie mógł reprezentować nasz region w Sejmie.
Tak, to wielka radość. Zadziało się to dzięki wynikowi Lewicy w regionie, a przede wszystkim wynikowi Małgorzaty Sekuły-Szmajdzińskiej, która zrobiła na tym terenie drugi wynik - tylko 4 tysiące mniej głosów od obecnej marszałek Sejmu - Elżbiety Witek. Dziękuję bardzo wyborcom - 22 proc. na Lewicę w Jeleniej Górze, 26 proc. w powiecie złotoryjskim - to bardzo dobre wyniki i tylko ciężka praca może ten wynik polepszyć.
Powiedzmy o pierwszych planach posła-elekta. Gdzie znajdzie się główne biuro poselskie?
Główne biuro będzie w Jeleniej Górze. Będzie też małe biuro w Legnicy, ale chciałbym też, żeby w każdym powiecie znalazły się biura społeczne. Będzie tam można dostarczyć dokumenty, porozmawiać, umówić się na spotkanie.
Poseł Robert Obaz będzie dostępny dla mieszkańców, czy jak niektórzy - wyjedzie do Warszawy i zniknie do kolejnych wyborów?
To najczęściej zadawane pytanie, na które najbardziej czeka moja żona - jak odpowiem. Oczywiście zostaję tutaj. Zwrócimy się do Miasta o lokal na biuro poselskie. Raczej będę posłem zawodowym.
Czy w kwestiach dotyczących miasta i regionu zamierza pan współpracować z opcją rządzącą?
Uważam, że moje hasło "Łączy nas współpraca" nie był tylko sloganem. Ci, którzy mnie znają, wiedzą że potrafię współpracować, aby osiągać cele. Nie jest ważne kto, z jakiej opcji politycznej. Praca posła - prócz uchwalania ustaw - polega na lobbowaniu dla regionu. Uważam, że z Zofią Czernow, Marzeną Machałek i Krzysztofem Mrozem będziemy pracować, aby jak najwięcej ugrać dla naszego regionu.
W jakich Komisjach Sejmowych chciałby się Pan znaleźć?
Myślę, że odnalazłbym się w Komisji Nowych Technologii - zawodowo do tego mnie ciągnie. Na pewno też w Komisji Spraw Społecznych, bo to od strony organizacji pozarządowych, a także w Komisji ds. Seniorów. To wyzwanie, przed którym będziemy stali. Oczywiście bardzo ważni są ludzie młodzi, ale liczba osób w wieku senioralnym będzie stanowić wyzwanie i nie można z tym zostawić samorządów.
Z posłem-elektem Robertem Obazem rozmawiał Przemysław Kaczałko.