Polska: Robota nie na gorąco
Aktualizacja: Poniedziałek, 6 marca 2006, 23:51
Autor: TEJO
Norma to 18 stopni Celsjusza dla prac lekkich, czyli umysłowych, biurowych, lub handlowych. Osoby wykonujące wewnątrz prace fizyczne mogą działać przy 14 stopniach. Jeśli jest zimniej, inspektorzy PIP mogą dochodzić przyczyn takiego stanu rzeczy.
Czy wszędzie w Jeleniej Górze pracuje się w unormowanej temperaturze? – Mamy 17 stopni na sali i 10 w magazynach – usłyszeliśmy w jednej z bibliotek.
Choć wskazania termometru są znacznie wyższe od temperatury panującej na zewnątrz, w takich warunkach i tak ludzie marzną.
– Mam trzy swetry i podwójne skarpety – powiedział nam pracownik kasy jeleniogórskiego marketu. Wprawdzie wchodzących klientów wita podmuch miłego ciepła, ale w dużym sklepie jest około 15 stopni. Kupujący są grubo ubrani i mogą odczuć przegrzanie, ale dla obsługi, która musi zakładać firmowe fartuchy, komfortu termicznego nie ma.
O takim mogą pomarzyć tylko kupcy na targowiskach. Niskie temperatury zniechęciły do pracy większość z nich. We wtorek wiele stoisk na bazarach na Zabobrzu i na tak zwanej Florze ziało pustką. Nieliczni handlowcy rozgrzewali się gorącą herbatą, która błyskawicznie stygła.
– W takiej temperaturze jest mało kupujących, a zamarznięte warzywa i inne produkty nie nadają się do użytku – usłyszeliśmy na targowisku.
W lepszej sytuacji są posiadacze pawiloników, ale i tam za ciepło nie jest. – Piecyk na gaz chodzi bez przerwy, ale maksymalnie mam 15 stopni – mówi pan Benek z kiosku ogólnospożywczego przy ulicy Morcinka.
Teoretycznie, jeśli pracownik przeziębi się w niedogrzanym miejscu pracy, może winić za to pracodawcę. W praktyce jednak takie przypadki się nie zdarzają. Kaszlący i kichający pracownicy całą winę zwalają na mróz, a nie na temperaturę w pomieszczeniu, gdzie pracują.