Przypomnijmy. Do pożaru, w którym między innymi spłonął dach oraz ostatnie piętro budynku doszło w październiku 2018 roku. Żywioł sprawił, że swoje miejsce zamieszkania straciło wtedy 12 rodzin.
Czytaj więcej:Pożar budynku w Piechowicach
Czytaj więcej:Pogorzelcy nadal czekają na pomoc
Jako, że opuszczony od kilku lat budynek popada w coraz większą ruinę, a koszty jego odbudowy byłyby ogromne, zarządzająca nim Wspólnota Mieszkaniowa na początku ubiegłego roku zwróciła się do Urzędu Miasta w Piechowicach o pomoc w uzyskaniu zgody na jego rozebranie. W toku dalszej procedury sprzeciw w tej sprawie zgłosił Wojewódzki Urząd Kontroli Zabytków. Konserwator uznał, że zabytkowy budynek (przed wojną była w nim tzw. gospoda Prentzela) przedstawia sobą dużą wartość historyczną i powinien zostać zachowany. Ruszyła także procedura wpisania go do rejestru zabytków.
O tym kto ma racje w w tym sporze zdecyduje ostatecznie Naczelny Sąd Administracyjny do którego trafiła skarga na decyzje konserwatora złożona przez wspólnotę mieszkaniową.