Przemek Kaczałko: Oczywiście startuje się po to, żeby wygrać, ale spodziewał się pan tego?
Krzysztof Mróz: Oczywiście, że startujemy po to, żeby wygrać, natomiast swoje szanse oceniałem na 30-40 procent. Wiadomo, tutaj teren dla wyborców konserwatywnych jest trudniejszy, niż na Podkarpaciu czy na całej ścianie wschodniej, ale udało się. Myślę, że to jest też pokłosie tego, że mieszkańcy w Polsce – także w Jeleniej Górze, chcieli zmian po ośmiu latach rządów Platformy Obywatelskiej.
W przeciwieństwie do dwóch głównych kontrkandydatów „nie wisiał pan na każdym rogu ulicy”. To pomogło?
Myślę, że bardziej miała tu miejsce chęć zmiany. Nie ważne, ile by kandydaci PO pieniędzy zainwestowali, to nie przełamali tendencji chęci zmiany w Polsce po ośmiu latach rządów, znużenia Platformą i niepowodzeniami, czy błędami, które Platforma popełniła. Na pewno pomogły też podziały w Platformie Obywatelskiej.
Postawi pan dobry obiad Jerzemu Pokojowi lub Grzegorzowi Schetynie?
Nie znam pana Grzegorza Schetyny, natomiast niewątpliwie sytuacja, że ze środowiska PO było dwóch kandydatów, to była rzecz, która sprzyjała jak w każdym przypadku rozbicia głosów – temu trzeciemu. To wszystko nałożyło się na to, że jest sukces i mamy mandat dla Prawa i Sprawiedliwości w trudnym dla prawicy okręgu.
Jest pan zwolennikiem zmian w Konstytucji RP? Jeśli tak, to jakich?
To trzeba przemyśleć. Nie przychodzę z pomysłem na zmiany w Konstytucji, to są przede wszystkim fachowcy, którzy muszą to przemyśleć. Chcę skupić się na sprawach lokalnych. Wiele osób pytało mnie, czy przeniosę się do Warszawy – raz na trzy tygodnie, na kilka dni tak, ale tutaj będę mieszkać, tutaj będę żyć, tutaj otworzę biuro senatorskie, tutaj będę chciał pracować dla dobra regionu i budować pozytywny lobbing spraw naszych w Warszawie, we Wrocławiu.
Jakie priorytety pan sobie wyznaczył?
Tych spraw jest bardzo dużo. To są kwestie infrastrukturalne, ściąganie inwestycji na nasz teren, służba zdrowia – wiemy jakie są problemy w szpitalu wojewódzkim, udało się ten pożar ugasić, ale to nie rozwiązuje wszystkich problemów. Tych spraw do załatwienia będzie wiele, liczę na dobrą współpracę z samorządami. Dla rozwiązywania konkretnych spraw trzeba współpracować na szczeblu warszawskim, wrocławskim i jeleniogórskim. Jako 9-letni samorządowiec myślę, że mam taką perspektywę i deklaruję pełne wsparcie dla Jeleniej Góry, także z prezydentem Marcinem Zawiłą.
Obrady Senatu będą teraz tak barwne i merytoryczne, jak Rady Miejskiej Jeleniej Góry?
Będę starać się, tak samo jak byłem aktywnym radnym, starać się być aktywnym senatorem. Korzystając z okazji chciałbym wszystkim mieszkańcom naszego regionu, którzy oddali na mnie swój głos, serdecznie podziękować.