Bardzo obawiamy się o nasze bezpieczeństwo, gdyż po sąsiedzku, w zrujnowanym budynku powstało dzikie składowisko odpadów – mówią mieszkańcy ul. Orkana w Jeleniej Górze.
W zrujnowanym budynku w ostatnich latach, po zaprószeniu ognia, kilka razy wybuchały pożary. Na niezabezpieczoną posesję może wejść właściwie każdy, a co gorsze - jak mówią nasi Czytelnicy - osoba przedstawiająca się jako krewny jego właścicielki od jakiegoś czasu zwozi do opuszczonego domu oraz na jego podwórko różnego rodzaju odpady.
Boimy się, że te śmieci ktoś znowu może podpalić – mówią prosząc o zachowanie anonimowości Czytelnicy. - W budynku jakiś czas temu wymontowano okna, nie jest on też zamknięty i widujemy osoby wchodzące do niego i szukające czegoś w zalegających w środku odpadach. Co kilka dni przywożone są nowe, w tym elektrośmieci oraz opony składowane na podwórku. Cóż z tego, że ktoś na murze budynku napisał, że grozi on zawaleniem i że zabronione jest wchodzenie na posesję, skoro nikt się tym napisem nie przejmuje - dodają Czytelnicy.
Jak informuje Artur Chmielewski z jeleniogórskiej Straży Miejskiej - w tej sprawie toczy się postępowanie wyjaśniające.
Obecnie trwa ustalanie stanu prawnego posesji, które ma określić kto jest jej właścicielem – mówi A. Chmielewski. - Zostanie on zobowiązany do uprzątnięcia terenu. Jednocześnie otrzyma nakaz właściwego zabezpieczenia posesji przed wejściem osób postronnych, gdyż umieszczenie na budynku jedynie napisu informującego o zakazie wstępu jest wysoce niewystarczające.