Moja rodzina po II wojnie światowej wylądowała we Wrocławiu, przestraszyła się i wyjechała do Jeleniej Góry (dziadkowie ze strony mamy i ojca). Mój dziadek miał warsztat samochodowy i przez cały czas był prywatnym przedsiębiorcą. Rodzice chodzili do liceum w Jeleniej Górze, wielokrotnie przyjeżdżałem tu na wakacje i doskonale znam trasę autobusu linii nr 2 i 3 – wspominał Ryszard Petru podczas wczorajszego pobytu w Jeleniej Górze.
Lider Nowoczesnej przyjechał m.in. by wesprzeć jeleniogórzan znajdujących się na liście kandydatów okręgu wyborczego nr 1, są to: Grzegorz Stankiewicz (nr 2), Natalia Zatka (5), Monika Andukiewicz (16), Stanisław Sudoł (18), Katarzyna Samulska (23) oraz Konrad Sikora (24).
- Liczymy na silny mandat z Jeleniej Góry – mówił Ryszard Petru podkreślając, że postawił m.in. na Grzegorza Stankiewicza, bo jest sprawnym przedsiębiorcą, bardzo zaangażowanym od początku projektu Nowoczesnej i jest stąd. - My nie mamy „spadochronów” - podkreślał lider nowego ugrupowania.
- Każda partia jest dobra jak zaczyna, zobaczymy jak skończy. Dzisiaj Nowoczesna mówi to, co Platforma Obywatelska jak zaczynała. Trzymam kciuki, żeby się udało – powiedział po spotkaniu z Ryszardem Petru, Jerzy Łużniak dementując jakoby chciał wstąpić w szeregi Nowoczesnej. - Jako gospodarze miasta wypada, żebyśmy przywitali tak znaczących gości przyjeżdżających do Jeleniej Góry – dodał zastępca prezydenta.
Po konferencji prasowej na jeleniogórskim Rynku Ryszard Petru udał się na krótki spacer po mieście, a następnie spotkał się w klubie Kwadrat przy ul. Bankowej z członkami i sympatykami Nowoczesnej z Jeleniej Góry i okolic.
W swoim wystąpieniu podkreślał m.in. ogromny potencjał turystyczny Kotliny Jeleniogórskiej i krytycznej kwestii, jaką jest dojazd. Odpowiadał też na pytania mieszkańców, których na spotkanie ze znanym ekonomistą przybyło ok. 100.
Lider Nowoczesnej odniósł się też na gorąco do wyroku ogłoszonego chwilę wcześniej. Jak mówi, życzyłby wszystkim, by sądy tak szybko procedowały jak w trybie wyborczym. - Jestem zadowolony z tego wyroku. Ktoś musi wychować Janusza Palikota – padło na mnie. Mam nadzieję, że ze strony obu tych panów kolejne oszczerstwa nie będą padały. Dobrze by było, aby ten wyrok był symboliczny, sygnalizujący, że musi być inny poziom kultury politycznej w Polsce. Spierajmy się na argumenty, a nie na obelgi, bo to do niczego nie prowadzi – skomentował wyrok w trybie wyborczym ws. słów wygłoszonych przez Leszka Millera i Janusza Palikota, jakoby Ryszard Petru był politykiem wynajętym przez banki.