Na tę (szóstą już) edycję konkursu fotoreporterzy prasowi – 368 osób – przysłali niemal siedem tysięcy zdjęć! Jak podkreślają organizatorzy to rekord tych zmagań, do których stają zarówno twórcy współpracujący z tytułami prasowymi, agencjami jak i tzw. freelancerzy, czy też wolni strzelcy.
Czy ilość poszła w jakość? Zdaniem szefa jury Wojciecha Druszcza, z którym rozmawiali współorganizatorzy zmagań z dziennika „Rzeczpospolita” – niekoniecznie. – Nic nas nie rzuciło na kolana – wyznaje na łamach dodatku do Rz. W. Druszcz. Podkreśla przy tym, że fotoreporterom coraz trudniej znaleźć oryginalne ujęcia tematów, zestawy powielają się, a jeden był niemal kalką prac innego autora.
Jako powód takiej sytuacji Wojciech Druszcz podaje, między innymi, postawę wydawców, których coraz mniej interesuje dobry fotoreportaż, a wiele czasopism (w Polsce i na świecie) zrezygnowało z tej formy przekazu. – Fotoreportaż coraz częściej jest więc jedynie „dyscypliną” konkursową, co nie wpływa na jego wartość pozytywnie, a nadsyłanymi zdjęciami rządzi przypadek.
Mimo tych słów krytyki, jest co podziwiać na wystawie, która w końcu (po ponad pół roku) dotarła do Jeleniej Góry. Wśród zgromadzonych prac w oko rzuca się zdjęcie roku – czyli praca Łukasza Ostolskiego przedstawiające premierów Rosji i Polski na sopockim molo. Choć autor pracy zastrzega, że nie zajmuje się polityką, intepretatporzy tej fotografii już nadali jej wiele „ukrytych” i widocznych znaczeń będących aluzją do sytuacji na linii Polska – Rosja.
Nowością tej edycji konkursu (z pulą nagród ponad 100 tysięcy złotych), była kategoria tzw. fotokastów, czyli internetowych wersji fotoreportaży z możliwością wykorzystania muzyki i filmu. Poza tym oceniano fotografie w kategoriach: cywilizacja, portret, społeczeństwo, sport, wydarzenia oraz przyroda i środowisko naturalne.
Jak podkreślił opiekun Galerii Skene Janusz Jaremen, fotografia prasowa jest szczególnie bliska masowemu odbiorcy, ponieważ ilustruje codzienność. – Moc obrazu nieruchomego jest dużo bardziej przekonująca niż ulotne materiały filmowe. Fotoreporterzy często także uwieczniają wydarzenia, które – choć ważne – nie są „godne” obiektywów kamer telewizji komercyjnych – pokreślił Janusz Jaremen.