Malowidła odkryli nowi właściciele pałacu, w którym po wojnie mieścił się dom dziecka a później szkoła podstawowa w Ciechanowicach. – Postanowiliśmy urządzić w niej hotel i restaurację – mówi współwłaściciel obiektu, Dariusz Michalak – zaczęliśmy remont i pod kilkoma warstwami tynku pojawiły się stare malowidła. Jestem historykiem i aż mi dech zaparło jak je zobaczyłem.
Na miejsce przyjechał konserwator zabytków i potwierdził, że znalezisko jest niezwykłej wartości. W środę pracę kończyli studenci wydziału konserwacji i restauracji dzieł sztuki Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
– Przyjechaliśmy na dwa tygodnie, żeby w ramach praktyk odsłonić fragmenty do oceny – wyjaśnia profesor Mieczysław Stec, opiekun młodych konserwatorów. – Studenci pracowali bez wytchnienia, kolejne odsłaniane fragmenty malowideł poruszały ich urodą, klasą i tym, że są kompletne. To niezwykłe znalezisko. Według mnie, ludzie którzy kupili ten pałac odnaleźli mityczny skarb.
Teraz konserwator zabytków i właściciele napiszą wniosek do Ministerstwa Kultury o pieniądze na odsłonięcie wszystkich malowideł. Skalę trudności zwiększa fakt, że na freskach renesansowych położone są malowidła barokowe a na nich klasycystyczne.
– Chcielibyśmy późniejsze warstwy zdjąć ze ściany i eksponować na specjalnych planszach. Na ścianach zostałyby tylko renesansowe rysunki. Ale to zależy od tego, jakie fundusze zdobędziemy – wyjaśniał Wojciech Kapałczyński, szef jeleniogórskiej delegatury Służby Ochrony Zabytków.
Budowlańcy prowadzący roboty na zewnątrz obiektu znaleźli właśnie renesansowe ozdoby wokół okien. – Codziennie odkrywamy coś nowego – powiedział kierownik robót.