Turystów wędrujących szlakiem ze Szrenicy kilka dni temu zaniepokoił mocno wyczuwalny odór. Jak się okazało, jego źródłem była rura, którą wypływały ścieki z oczyszczalni obsługującej schroniska na Szrenicy i na Hali Szrenickiej. Zanieczyszczenia spływały następnie do górskiego potoku. Dodajmy, że podobne problemy miały już miejsce na początku tego roku. Wtedy też dyrekcja Karkonoskiego Parku Narodowego powiadomiła o sytuacji Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, SANEPID, spółkę Wody Polskie oraz Urząd Miasta Szklarska Poręba. Jako, że temat powrócił władze KPN zapowiedziały złożenie do prokuratury zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
Jak mówi prezes zarządzającej schroniskiem na Hali Szrenickiej spółki Sudeckie Hotele i Schroniska PTTK Grzegorz Błaszczyk - oczyszczalnia pracuje normalnie, a ścieki oczyszczone, które zgodnie z pozwoleniem wodno - prawnym trafiają do potoku odpowiadają normom. Nie ma tez mowy o jakimkolwiek zagrożeniu dla znajdujących się poniżej ujęć wody pitnej.
Problemem jest niski stan wody w potoku - tłumaczy G. Błaszczyk. - Ścieki, które powinny wymieszać się z jego wodami w tej sytuacji nie są odpowiednio rozcieńczone i dochodzi do procesów gnilnych. Podobna sytuacja miała miejsce w ubiegłym roku. Dlatego pracujemy nad rozwiązaniem tego problemu. Między innymi zleciliśmy opracowanie planu przeprojektowania oczyszczalni ścieków na Hali Szrenickiej, by poprawić jej wydajność.