Nadrzewna populacja sokoła wędrownego całkowicie wymarła w latach 60-tych, głównie przez działanie człowieka. Teraz trwa przywracanie gatunku w polskich lasach. Na naszym terenie ten proces wspiera finansowo Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu.
- Ten sokół wraca na nasze tereny, wraca na Dolny Śląsk. Do tej pory 167 sokołów wędrownych udało się sprowadzić. Najważniejsze jest to, że niektóre osobniki zaczęły już się rozmnażać – mówi Łukasz Kasztelowicz, prezes zarządu WFOŚiGW we Wrocławiu.
- Reintrodukcja trwa od 2010 roku, od tego czasu fundusz przekazał na ten cel około 160 tys. zł. Na przestrzeni ostatnich lat wykluło się już 11 piskląt. cztery w tym roku! - mówi Bartłomiej Wiązowski, zastępca prezesa zarządu WFOŚiGW we Wrocławiu.
Jak to w życiu bywa, łatwo coś zniszczyć, trudniej odbudować. Tak też jest w przypadku sokoła wędrownego. Proces przywracania populacji jest długotrwały. Sokoły są hodowane, a po osiągnięciu pewnego wieku umieszcza się je w specjalnych sztucznych gniazdach. Tam przebywają około miesiąca, a później wypuszczana się je na wolność.
- Sokoły wędrowne nie budują swoich gniazd, korzystają z istniejących. Do gniazda nic nie przynoszą oprócz pokarmu – tłumaczy Sławomir Sielicki, prezes Stowarzyszenia na rzecz Dzikich Zwierząt "Sokół".
Teraz naturę wyręczy człowiek. Zanim jednak sokoły trafią do nowego, tymczasowego „domu” każdy ptak jest obrączkowany i szczepiony. Nie bez powodu miejscem reintrodukcji sokołów wędrownych na Dolnym Śląsku są okolice Żmigrodu. To doskonały teren dla tego ptaka, bogaty w pokarm i schronienie. Być może za kilka lat nadrzewne sokoły wędrowne z tego terenu zasiedlą również pozostałe zakątki Dolnego Śląska.