– Chcemy przeszkolić 11 pilotów – mówi podpułkownik Paweł Półtorak, dowódca 7 Dywizjonu Lotniczego 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. – Szkolenie obejmuje zajęcia z technik linowych, wykorzystanie lin na śmigłowcach. Będą też zajęcia sztuki przetrwania.
Śmigłowce typu Sokół, które przyleciały do Jeleniej Góry, będą też do dyspozycji Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
– Nawet najnowocześniejsze samochody, skutery, nie zastąpią helikoptera – twierdzi Krzysztof Czarnecki, zastępca naczelnika Karkonoskiego Grupy GOPR. Jak przyznaje, nowoczesne ratownictwo górskie opiera się właśnie na latających maszynach.
Dotarcie śmigłowca z Góry Szybowcowej w Karkonosze od momentu zgłoszenia, zajmie najwyżej 15 minut. Dla przykładu, dojazd samochodem do rannego, który leży w okolicach Domu Śląskiego czy Strzechy Akademickiej, to 20–30 minut. Jeśli jest dużo śniegu i np. trzeba kawałek przejść pieszo, dotarcie może zająć nawet godzinę. A do tego trzeba jeszcze doliczyć powrót.
Do tej pory w razie wypadku ratownikom służył śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego z Wrocławia. To maszyna typu MI2, która niezbyt dobrze sobie radzi w górach. Manewr „zawiśnięcia” teoretycznie może wykonać zaledwie przez kilka minut, gdyż ma zbyt małą moc. W praktyce jest jeszcze gorzej. To powoduje, że aby odebrać poszkodowanego, maszyna musi lądować. A miejsc, gdzie można swobodnie „przysiąść”, w Karkonoszach nie ma zbyt wiele.
Wojskowe Sokoły mogą zabrać rannego praktycznie z każdego miejsca w górach. Nie mają specjalnych wyciągarek, ale mogą „zawisnąć” nawet na 20 minut. Tyle wystarczy, by na linach opuścić ratowników i przymocować poszkodowanego. Potem takiego poszkodowanego śmigłowiec transportuje w bezpieczne miejsce, ląduje, i wówczas można go wnieść na pokład.
Jak ocenił ppłk. Półtorak, w taką pogodę jak dzisiaj (wtorek), śmigłowce mogą bez problemów podjąć akcję ratunkową.
Żołnierze 25 Brygady Kawalerii Powietrznej będą stacjonowali w Jeleniej Górze przez 2 tygodnie. Przed świętami wrócą do Tomaszowa Mazowieckiego, w Kotlinie Jeleniogórskiej pojawią się ponownie 7 stycznia i pozostaną aż do końca zimy.
Przez ten czas odbędą się szkolenia ratowników górskich oraz pracowników oddziału ratunkowego jeleniogórskiego szpitala.
– Zadaniem 25 Brygady powietrznej jest przygotowanie się do misji poza granicami kraju. Nie jest powiedziane, gdzie ta misja będzie. Musimy być gotowi, by podjąć akcję w każdym zakątku świata – powiedział ppłk. Paweł Półtorak.
Piloci z 7 dywizjonu szkoleni są w różnych miejscach w kraju. Byli w Bieszczadach, Nowym Targu, Bielsku Białej a niedawno wrócili z Zakopanego. Teraz przyszedł czas na Jelenią Górę.