Minus pół stopnia Celsjusza pokazały w poniedziałek termometry na najwyższym paśmie Sudetów Zachodnich. – Uczucie zimna potęgował silny, północny wiatr wiejący z prędkością 27 metrów na sekundę – mówi Krzysztof Czarnecki, dyżurny ratownik Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego.
To „przedsmak” jesienno-zimowych chłodów, które pojawiły się wbrew długoterminowym prognozom pogody. Przypomnijmy, że synoptycy zapowiadali tak zwane babie lato co najmniej do końca października.
W górach jest coraz mniej turystów. Ci, którzy nie boją się zimna, powinni zadbać o odpowiedni strój, a zwłaszcza obuwie. Szlaki są śliskie. Przy tych temperaturach nie jest wykluczone, że spadnie pierwszy tej jesieni śnieg.
Nie jest to jednak nietypowe o tej porze roku zjawisko w Karkonoszach. Dwa lata temu obfite opady śniegu w górach wystąpiły już we wrześniu. Śniegu było tyle, że schodziły lawiny.