Czwartek, 28 listopada
Imieniny: Grzegorza, Zdzisława, Stefana
Czytających: 8893
Zalogowanych: 54
Niezalogowany
Rejestracja | Zaloguj

JELENIA GÓRA: „Spirytusik” zabił za 300 złotych, posiedzi 11 lat

Czwartek, 23 lipca 2009, 7:58
Aktualizacja: 8:36
Autor: Angela
JELENIA GÓRA: „Spirytusik” zabił za 300 złotych, posiedzi 11 lat
Fot. ........
W 2020 roku opuści więzienie Ryszard Sz., który w listopadzie 2008 za 300 złotych długu zadał swojemu koledze osiem śmiertelnych ciosów nożem. Stanie się tak, jeśli wyrok, który w tej sprawie zapadł w Sądzie Okręgowym w Jeleniej Górze, uprawomocni się.

59-letni mieszkaniec Świętoszowa, Ryszard Sz., o ksywce „Spirytusik” feralnego dnia wracał z lasu z grzybów. Po drodze do domu spotkał swoich kolegów mieszkających na tej samej ulicy. Janusza S., na którego wszyscy mówili Adam, Mirosława J. oraz Ryśka.

Wspólnie kupili kilka butelek wódki i przenieśli się do Mirosława J. Tam libacja zaczęła się po godzinie 16.00. Przy kolejnych kieliszkach mężczyźni rozmawiali o starych dobrych czasach, o pracy i innych sprawach. W pewnym momencie Mirek źle się poczuł i poszedł do pokoju spać.

W tym czasie Ryszard z Januszem pozostali w kuchni. Kiedy Janusz S. powiedział Ryszardowi Sz. o planach wyjazdu do pracy na budowie do Krakowa, ten zażądał oddania mu trzystu złotych oraz spirytusu, które pożyczył mu trzy lata wcześniej.

Wtedy Janusz S. zaproponował oddanie mu w depozyt swojego zegarka. Co było dalej? Prawdopodobnie Ryszard Sz. nie zgodził się na takie rozwiązanie i zaczęła się między nimi kłótnia a następnie szarpanina. Sprawca twierdzi jednak, że awantura zaczęła się jednak dopiero wtedy, kiedy Janusz S. zaczął przechwalać się wizytą w Czechach i Turcji, pokazywać mu chwyty „łamania rąk” i uderzył go w twarz.

W pewnym momencie Ryszard Sz. wyciągnął z prawej kieszeni nóż i ośmiokrotnie ugodził Janusza J. w szyję, klatkę piersiową, plecy i pośladki. W sumie zadał mu osiem ran ciętych i kłutych, w tym ranę ciętą tętnic szyjnych. Skutek: obfity krwotok i śmierć.

Janusz S. upadł na podłogę, a sprawca natychmiast zbudził Mirosława J., któremu wykrzyczał, że zabił Adama. Kiedy Mirek wbiegł do kuchni zobaczył na podłodze kałużę krwi i charczącego Janusza, który jeszcze żył i miał wyczuwalny puls.

Mirosław J. wybiegł z mieszkania, wezwał karetkę pogotowia ratunkowego i o zajściu powiadomił policję. W tym czasie Ryszard Sz. umył ręce w łazience, wyszedł z budynku i poszedł w kierunku budowy, gdzie chwilę później zatrzymała go policja. W prawej przedniej kieszeni jego spodni znaleziono składany nóż. Sprawca przyznał się do popełnienia czynów, ale mówił, że nie chciał zabić kolegi, ale bronił się przed jego ciosami.
Ryszard Sz. miał 1,9, Mirosław J., 1,2, a Janusz S. 3,5 promila alkoholu we krwi.

Sąsiedzi postrzegali sprawcę jako osobę pomocną, uczynną, komunikatywną, zaradną życiowo. Nie zauważano u niego skłonności do alkoholu. Sam sołtys Świętoszowa potwierdził, że pracował ze sprawcą w szkole od 1993 roku jako pracownik fizyczny i znał go jako człowieka niezwykle kulturalnego i spokojnego. Człowieka, który szanował innych ludzi i lubił zwierzęta. Nikt więc nie podejrzewał, że wódka tak bardzo może zmienić człowieka i popchnąć do zbrodni. Jeśli wyrok się uprawomocni Ryszard Sz. spędzi w więzieniu 11 lat.

Ogłoszenia

Czytaj również

Sonda

Ile mandatów dostałaś/eś w swoim życiu?

Oddanych
głosów
722
Ani jednego
32%
Jeden mandat
24%
Kilka
37%
Kilkanaście
4%
Dużo - mam wyjątkowego pecha
3%
 
Głos ulicy
Czy Teatry Uliczne w tym roku się podobały?
 
Warto wiedzieć
Putin i jego nowa doktryna nuklearna
 
Rozmowy Jelonki
Zielone pogranicze
 
Aktualności
Nowe rondo już wkrótce
 
Jelonka wczoraj
Zamek Czocha i wojny
 
Aktualności
Droga 366 – "kukułcze jajo" dla powiatu?
 
Aktualności
20 milionów strat w Jeżowie

Jedzenie na telefon

Copyright © 2002-2024 Highlander's Group