Społeczna inicjatywa utworzenia łąk kwietnych i alei lipowej przy ul. Drzymały jest w trakcie realizacji. Wczoraj (4.09) Krzysztof Dziedziński samodzielnie zasadził drzewka wzdłuż ulicy. Zasiano też kwiaty, które będą zdobić skwerki przy skrzyżowaniu.
Pomimo apeli nikt nie przyłączył się, ale mamy zgodę na działanie na tym terenie. Niestety nie uzyskaliśmy zgody na usunięcie pozostałych trzech drzewek, które szpecą krajobraz. Mam nadzieję, że władze miasta zobaczą jak to będzie ładnie wyglądać i zmienią zdanie. Te trzy drzewka mają intensywny system korzeniowy i porozpierają chodniki, a to będzie kolejny koszt na remont - powiedział Krzysztof Dziedziński, inicjator akcji. - Drzewka lipowe są miododajne, to będzie miejsce dla zapylaczy (m.in. pszczół) - podkreślił K. Dziedziński, który otrzymał drzewka od Karkonoskiego Parku Narodowego, a pozostałe koszty pokrył z własnych środków.
Jestem mieszkańcem tej ulicy i chciałbym, żeby była przykładem dla innych ulic. Jeśli każdy zrobi coś od siebie, to będzie nam się żyło w tym mieście dużo lepiej - wyznał K. Dziedziński.
To nie pierwsze działania podejmowane przez społecznika z ul. Drzymały. Wcześniej, we współpracy z sąsiadką, przy ogrodzeniu ogródków działkowych zagospodarował teren i posadził kilkanaście roślin. Niestety, ciągle nie może doprosić się, aby miasto naprawiło drogę widoczną na zdjęciach i w miarę swoich możliwości - tak jak z alejką lipową - bierze sprawy w swoje ręce łatając dziury w miejskiej drodze.