Rutynowo takimi historiami zajmuje się straż miejska w celu potwierdzenia faktu, natomiast MPGK sprząta martwe zwierzęta - powiedział Cezary Wiklik. Tylko w ubiegłym tygodniu spółka komunalna miała 12 takich wyjazdów.
Jednocześnie przestrzegamy, aby nie dotykać martwego zwierzęcia, gdyż nie wiadomo czy nie zmarło na skutek choroby - a już tym bardziej nie należy go zabierać do domu w celach kulinarnych. - Znam takie przypadki, ale to się zazwyczaj kończy kilkudniową biegunką - przestrzega rzecznik.
Zgłoszenia należy kierować pod numer alarmowy straży miejskiej 986. Problem pojawia się, gdy martwe zwierzę leży na terenie leśnym, gdyż w praktyce służby "odbijają piłeczkę" z powodu trudności w dotarciu do miejsca, gdzie leży - w tym przypadku - młody kozioł. Na szczęście kontakt z Wydziałem Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miasta okazał się obiecujący i urzędnicy zadeklarowali zajęcie się sprawą - jeszcze dzisiaj sprawdzimy czy zwierze zostało usunięte ze szlaku.