Po godzinie 10.30 około 60-letni kierowca hondy, mieszkaniec powiatu jeleniogórskiego, skręcał z Wojska Polskiego w 1 Maja i uderzył w autobus MZK jadący z Wincentego Pola w kierunku Cieplic.
– Kierowca hondy przyznał się do winy, tłumaczył, że był rozkojarzony i się zagapił, przyznał że była to pierwsza kolizja w jego życiu. Nikomu w tym zdarzeniu nic się nie stało – mówił sierż. Robert Jaśkielewicz z wydziału prewencji Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze
Do drugiego zdarzenia godzinę później na placu Kardynała Wyszyńskiego. Tam kierowca renault stojący na poboczu przy taksówkach chciał włączyć się do ruchu. Nie ustąpił pierwszeństwa jazdy kierowcy volkswagena polo jadącemu na wprost. Sprawca tłumaczył, że musiał wyjechać autem ponieważ stojące obok samochody ograniczały mu widoczność, jednak policji to nie przekonało.
– Wina była tu bezsporna. Kierowca, który miał ograniczoną widoczność, powinien o pomoc w upewnieniu się, że nic nie jedzie, poprosić np. stojących taksówkarzy. Uszkodzone zostały przody obydwóch pojazdów. W volkswagenie polo otworzyły się poduszki powietrzne. Zarówno pasażerka, jak i kierowca nie odnieśli poważniejszych obrażeń – mówi starszy sierżant Artur Jaroszewski z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w Jeleniej Górze.
Wszyscy uczestnicy zdarzeń byli trzeźwi. Sprawców ukarano mandatami i punktami karnymi. Funkcjonariusze apelują do kierujących większą uwagę i mniejszą prędkość oraz rozsądek.