Jelenia Góra: Straszny Lew
Aktualizacja: Czwartek, 12 stycznia 2006, 16:20
Autor: Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
W jeleniogórskim sądzie grodzkim leży kilkanaście wniosków o ukaranie grzywną właściciela budowy hotelu Złoty Lew, który miał powstać przy ulicy Kopernika. Straż miejska chce w ten sposób zmusić inwestora do uprzątnięcia i zabezpieczenia terenu budowy. Na razie sąd nakazał zapłatę 150-złotowej grzywny.
- Mandatem ukarać właściciela nie możemy, gdyż budowa jest opuszczona, a on sam jest dla nas nieuchwytny - mówi Grzegorz Rybarczyk z jeleniogórskiej straży miejskiej.
Inwestorem jest gorzowska firma budowlana, która rozpoczęła prace przy hotelu w 2000 roku. Początkowo budowla rosła w szybkim tempie. Właściciel zaczął jednak mieć problemy finansowe i obiekt stoi do dziś w stanie surowym, bez okien i drzwi.
Pozwolenie na budowę wygasło. Od ponad dwóch lat na placu budowy nikt nie wbił nawet gwoździa, zgodnie z prawem budowlanym, inspektor nadzoru budowlanego stwierdził wygaśnięcie zezwolenia.
- Nakazaliśmy też zabezpieczenie otworów na okna i drzwi na parterze. Budowa powinna być ogrodzona, by dostęp postronnych osób na jej teren był utrudniony - mówi Hanna Jaśkiewicz, szefowa powiatowego inspektoratu budowlanego w Jeleniej Górze.
Na niewiele się to zdało. Każdy może przez dziury w płocie wejść na teren budowy. Najczęściej robią to złodzieje, którzy wynoszą z budowy wszystko, co ma jakąś wartość.
Właściciel obiektu stara się go sprzedać. Na murze wywiesił transparent informujący o tym oraz numer telefonu. Pozostaje on jednak głuchy, włącza się jedynie automatyczna sekretarka. Nikt nie podnosi też słuchawki w siedzibie głogowskiej firmy, do której staraliśmy się wiele razy dodzwonić. Właścicielowi niedokończonego hotelu trudno go będzie sprzedać, skoro nikt nie informuje potencjalnie zainteresowanych kupnem nawet o jego cenie.
Jeśli się jednak uda sprzedać hotel, nowy właściciel, by go dokończyć, będzie musiał przejść całą procedurę uzyskania pozwolenia na budowę, a także zaktualizować projekt.
Hotel z podziemiami</b>
Hotel Złoty Lew miał pomieścić restaurację na 70 osób, podziemny parking oraz pokoje
dla 100 gości. Na każdej z czterech kondygnacji miało powstać 12 dwuosobowych pokoi i jeden jednoosobowy. Podczas prac ziemnych poprzedzających wylewanie fundamentów odkryto wczesnogotyckie piwnice stojących tu niegdyś miejskich kamienic. Zbudowane z kamienia podziemia miały być jedną z atrakcji hotelu.