Mieszkańcy ulicy Ptasiej skarżą się na bardzo duże zatłoczenie jezdni oraz chodników. Jak mówią, sytuacja stała się dramatyczna zwłaszcza po przeniesieniu, na czas trwającego remontu ratusza, części wydziałów Urzędu Miasta na ul. Sudecką oraz Ptasią.
Wąską uliczką w godzinach pracy urzędu niemal bez przerwy w obu kierunkach jeżdżą samochody – opowiadają mieszkający Ptasiej. - Osoby starsze, niepełnosprawne, matki z dziećmi w wózkach oraz dzieci idące do szkoły muszą zaś chodzić slalomem pomiędzy parkującymi samochodami. My mamy spory problem z dojazdem i wyjazdem ze swoich posesji. Inny problem, to straszne zadymienie od samochodów, po prostu nie ma czym oddychać. Nie można otworzyć okna ze względu na spaliny. Może pan prezydent zainteresuje się tym faktem. Sprowadzając swoich pracowników powinien zapewnić parking nie tylko im, ale też osobom załatwiającym sprawy w urzędzie.
Z zarzutami mieszkańców ulicy Ptasiej nie do końca zgadza się Cezary Wiklik, rzecznik Urzędu Miasta. Wskazuje też, że magistrat zrobił wszystko, aby uciążliwości związane z przeniesieniem części urzędników na Ptasią i Sudecką były jak najmniejsze.
Obarczanie prezydenta i miejskich urzędników winą za zatłoczenie ul. Ptasiej jest dużym uproszczeniem – mówi Cezary Wiklik. - Przypomnę, że z parkingu przy magistracie oprócz klientów i pracowników urzędu korzystają też pracownicy i petenci pobliskich instytucji, którzy w ten sposób unikają konieczności stawiania swoich aut w strefie płatnego parkowania. Zapewniam też, że spora część pracowników urzędu przyjeżdża do pracy autobusami MZK, bo tak jest taniej i wygodniej. Staramy, się również poprzez wprowadzenie systemu umawiania wizyt na konkretną godzinę w wydziale komunikacji, aby rotacja samochodów na parkingu była jak największa. Aby uniknąć nadmiernego zagęszczenia, podjęto też decyzję, aby nie przenosić czasowo Urzędu Stanu Cywilnego, a salę ślubów przeniesiono na ul. 1 Maja 60.