Niedoszła samobójczyni powtarzała, że nie chce jej się żyć bo nie ma męża, ani pracy. Nie może też porozumieć się ze swoją matką alkoholiczką. To z tych powodów trzeci raz kobieta próbowała się zabić. Na miejsce pożegnania się z życiem wybrała zarośnięty skwerek nieopodal placu do nauki jazdy przy ulicy Powstańców Śląskich.
Założyła sobie na szyję sznur i chciała powiesić się na drzewie. Przeszkodził jej w tym przypadkowy mężczyzna, który zawiadomił straż miejską.
- Po przyjechaniu na miejsce zobaczyłem, że kobieta siedzi w krzakach z założonym na szyi sznurkiem - mówi st. strażnik Remigiusz Szadkowski, który uratował desperatkę. - Przy sobie miała też żyletkę. Obezwładniłem ją i zdjąłem jej sznur.
Na miejsce wezwana została karetka pogotowia, którą odwieziono kobietę do szpitala psychiatrycznego w Bolesławcu. Poprzednio kobieta próbowała podciąć sobie żyły. Wówczas również pomogli jej przypadkowi przechodnie, którzy zawiadomili odpowiednie służby.