Prozaiczna z pozoru procedura zbierania odpadów komunalnych nie zawsze jest codzienną rutyną, a pracownicy zbierający odpadki niekiedy natykają się na rozmaite sytuacje, rodem – nie przymierzając – jak z filmów Stanisława Barei, którego duch krąży wciąż nad miastem, w którym zdawał egzamin maturalny.
- Dla przykładu. Jedna z jeleniogórskich wspólnot mieszkaniowych przekazała firmie zbierającej odpady klucze do kłódki boksu, w którym przechowywane są pojemniki, ale… tak zmyślnie zapieli kłódkę, że można się było do niej dostać tylko od wewnętrznej strony boksu. Inni – posiłkując się tekstem znanym z filmu - dopisali na pojemniku do odpadów zmieszanych słowo: „niewstrząśnięte” - informuje Cezary Wiklik, rzecznik UM w Jeleniej Górze.
- Jeszcze inny posiadacz niepotrzebnego sedesu postanowił nie wystawić „gabarytu” obok pojemników, żeby można było bez problemów wrzucić go do ciężarówki MPGK, tylko – dokładając starań – ustawił go na środku ronda w Cieplicach. Nikt z niego nie skorzystał, na szczęście. - dodaje.