Bezdomni bez żadnych kłopotów weszli placówki i wjechali windą na górę. Bez żenady rozłożyli swoje „rzeczy” przed szpitalnym oddziałem i nie kryli zamiaru zostania tam na dłużej. Oczywiście nie w roli pacjentów.
Zaniepokojony personel powiadomił straż miejską, ale w końcu intruzami zajęła się policja, która nakazała im opuszczenie szpitala.
Bezdomni są częstymi gośćmi w tej placówce. Na nic się zdaje przeganianie ich z miejsca na miejsce. Trafiają tu także w stanie nietrzeźwym, nierzadko po spożyciu denaturatu i innych „wynalazków”. Takich pensjonariuszy nie przyjmie Schronisko im. Brata Alberta, gdzie podstawowym wymogiem jest trzeźwość. Ostatnio podczas spotkania z rzecznikiem praw bezdomnych rozmawiano o potrzebie uruchomienia w Jeleniej Górze tzw. ogrzewalni, dokąd na zimne noce mogliby trafić wszyscy ludzie pozbawieni adresu.