Jeleniogórscy policjanci otrzymali zgłoszenie o zwłokach mężczyzny od sąsiadów około godz. 7.30. – Wyszłam na balkon i kątem oka zobaczyłam nogi człowieka – opowiada pani Maria. – Krzyknęłam do męża, że pod blokiem leży człowiek. Pobiegliśmy do sąsiadów na dół. Usłyszeliśmy, że to chyba Przemek i że już zadzwonili na policję. Nie mogliśmy w to uwierzyć. Przemek to bardzo grzeczny chłopiec, nigdy nie widziałam go z piwem czy po alkoholu. Zawsze był bardzo grzeczny, uprzejmy. Mieszkał z ojcem. Matka zmarła kiedy był dzieckiem. Miał starszego brata, który założył rodzinę we Wrocławiu. Nie mam pojęcia, co mogło się stać - dodaje wstrząśnięta jeleniogórzanka.
Mężczyzna mieszkał na czwartym piętrze. I wszystko wskazuje na to, że wypadł z balkonu. Zginął na miejscu. Niewykluczone, że było to samobójstwo.
- Przyczyny i okoliczności tej tragedii ustalą biegli, obecnie na miejscu prowadzone są czynności procesowe i operacyjne z udziałem prokuratora Prokuratury Rejonowej w Jeleniej Górze – mówi podinsp. Edyta Bagrowska. – Przesłuchujemy świadków, ustalamy okoliczności, ale jest jeszcze za wcześnie, by mówić o szczegółach – dodaje.