W dzisiejszy (27.12) słoneczny zimowy dzień kierowcy wyjeżdżający z Kotliny Jeleniogórskiej mieli nie lada problemy. Jechali powolutku lub często stali w potężnym korku drogowym. Korek zaczynał się w Jeleniej Górze, a kończył aż w okolicach Bolkowa.
Zakorkowana droga stanowiła wyjątkowe wyzwanie dla kierowców, których samochody zacieśniały się na wąskim odcinku między zielonymi polami. Widok górujących nad trasą Karkonoszy dodawał uroku, ale nie dla wszystkich.
Klnące komunikaty
Tak duża liczba samochodów wyjeżdżających z Karpacza i Szklarskiej Poręby w podobnym czasie (zwykle rano po śniadaniu) z różnych zakątków kraju przyczyniła się po raz kolejny do utworzenia zatoru. Niektórzy kierowcy, znani dotąd z cierpliwości, zaczęli wyrażać swoje zdanie w nietypowy sposób. W miejscu, gdzie cisza i spokój zazwyczaj towarzyszą krajobrazowi, rozlegały się klnące komunikaty.
Stopniowo łagodnieli
W miarę jak kolumna samochodów przemieszczała się powoli w stronę Bolkowa, kierowcy stopniowo łagodnieli, a na ich twarzach pojawiały się uśmiechy życzliwości. Nietypowa sytuacja na drodze przypomniała im, że czasem warto spojrzeć na korki z przymrużeniem oka i podzielić się uśmiechem z innymi uczestnikami ruchu.
Uśmiechy na twarzach
Kierowcy znaleźli się w sytuacji, która wymagała nie tylko sprawności kierowania pojazdem, ale również wytrwałości i zrozumienia dla innych uczestników ruchu. Pomimo utrudnień, nie brakowało jednak uśmiechów na twarzach podróżujących.
Ładna pogoda=korek
To nie pierwszy raz pojawia się korek na tej trasie. Droga wyjazdowa z Jeleniej Góry w kierunku Wrocławia zaczyna się powoli korkować prawie w każdą niedzielę ok. południa (zwłaszcza w weekendy z ładną pogodą), a całkowitą przejezdność odzyskuje dopiero późnym wieczorem ok. 22-23.
Rozwidlenie za Bolkowem
Dzisiaj korek był wyjątkowo długi, bo zaczynał się już na rogatkach Jeleniej Góry, a kończył dopiero za Bolkowem. Tam droga rozwidla się.
- Dopiero za Bolkowem ruch się całkowicie odblokowuje i droga staje się standardowo przejezdna - słyszymy od kierowców.
Ponadto spora część turystów z głębi Polski dopiero we Wrocławiu rozjeżdża się w "swoich" kierunkach.
Skąd biorą się niedzielne korki?
Aby uniknąć takich korków jak dzisiejszy są dwie możliwości. Wyjechać o zupełnie innej porze niż większość (np. bardzo wczesnym rankiem) lub też jechać inną drogą (np. objazdem bocznym drogami przez Świerzawę). W takie dni jak dzisiaj nie ma innego wyjścia, albowiem Karkonoski Park Narodowy, czyli de facto Karkonosze rocznie odwiedza aż 5 mln osób. Na samą Śnieżkę rocznie wchodzi ok. pół miliona osób. Później te osoby wsiadają przeważnie do samochodów i jadą....