Do groźnej sytuacji, w wyniku której musiano ewakuować blisko 90 osób, doszło wieczorem 12 listopada. W trakcie prac ziemnych prowadzonych przez spółkę „Wodnik” 37 – letni operator koparki uszkodził gazociąg. Jak się okazało, mężczyzna był nietrzeźwy. Przeprowadzone badanie wykazało 0,6 promila alkoholu w organizmie.
Jak poinformował prezes spółki "Wodnik" Wojciech Jastrzębski, 37 – latka spotkały surowe konsekwencje służbowe. Na podstawie zgromadzonej dokumentacji została podjęta decyzja o rozwiązaniu z nim umowy o pracę w trybie dyscyplinarnym. Utrata pracy jednak to nie jedyna sankcja jaka grozi sprawcy uszkodzenia gazociągu. Wobec mężczyzny prowadzone jest postępowanie prokuratorskie pod zarzutem nieumyślnego sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia wielu osób. Czyn ten jest zagrożony karą do pięciu lat więzienia.
Jak mówi prezes spółki Wodnik, jego firma nie ma zamiaru zamiatać całej sprawy pod dywan i już wyciągnięto pierwsze wnioski z tej sytuacji.
- Obecnie trwa usprawnianie procedur w spółce, a zwłaszcza jego systemu informacyjnego - mówi W. Jastrzębski. - Kupiliśmy też alkomaty i każdy pracownik, w każdym momencie może sprawdzić swój stan trzeźwości. Jesteśmy też w trakcie spotkań z pracownikami, którym chcemy przypomnieć jakim majątkiem dysponujemy i jak ciężka, i odpowiedzialna jest nasza praca oraz jak wielkiej wymaga uwagi. Jesteśmy też w kontakcie z policją i najprawdopodobniej wspólnie przeprowadzimy szkolenie na temat bezpieczeństwa w spółce.