Plac budowy urządzono bowiem na terenie byłego cmentarza ewangelickiego, który powstał w drugiej połowie XIX wieku. Tuż przy nim znajdował się kościół ewangelicki, który wyburzono, a cmentarz - zlikwidowano. Do niedawna w miejscu, gdzie znajdowała się świątynia, stał pawilon handlowy, a na miejscu po nekropolii był pusty plac. Nieruchomość należała do prywatnego właściciela, który zgodnie z prawem sprzedał grunt pod inwestycję marketu Biedronka.
Jak informuje szef jeleniogórskiej delegatury Służby Ochrony Zabytków Wojciech Kapałczyński, w 2001 roku magistrat zwrócił się do niego z prośbą o wydanie opinii, co też uczynił. Poinformował, że na tym terenie znajdował się kościół i cmentarz ewangelicki, z którego zachował się mur. – Od 2001 r. nie wiedziałem, że są już wydane decyzje o inwestycji w tym miejscu. Niestosowne jest budowanie marketu na terenie cmentarza – poinformował W. Kapałczyński.
Cezary Wiklik, rzecznik UM w Jeleniej Górze poinformował, że inwestor dopełnił wszystkich formalności, teren
ten nie należał do miasta, a do prywatnego właściciela. – Konserwator miał prawo wnieść zastrzeżenia co do planowanej inwestycji, jednak tego nie zrobił. W każdym przypadku, gdy przez prowadzone prace budowy naruszany jest obszar nekropolii, wymagane są odpowiednie procedury – mówi Cezary Wiklik.
Prace w tym miejscu zostały wstrzymane po interwencji jednego z mieszkańców Maciejowej, który poinformował odpowiednie służby i media o tym, że na placu budowy walają się ludzkie kości. Okazało się, że kiedy likwidowano cmentarz, zburzono jedynie nagrobki i nie dokonano ekshumacji ciał. Ostatnie pochówki miały tu miejsce na początku lat 70. XX wieku. Inwestycja nie będzie całkowicie zaniechana: dalsze prace będą prowadzone pod nadzorem archeologa.