Pokazy rozpoczęły się już o godz. 10.00. Rywalizowano w turnieju kuszniczym o Złoty Bełt, turnieju kuszniczym o tytuł Wielkiego Łowczego, turnieju łuczniczym o pierścień Kunegundy, a także w kuszniczym turnieju Szwajcarskim, biegu rycerskim i turnieju kuszniczym bojowym. Ponadto między konkurencjami kuszniczymi i łuczniczymi ogromne zainteresowanie wzbudzały pokazy walk w wykonaniu grupy czeskiej. Furorę robił sympatyczny Jaroslaw – ulubieniec publiczności, a także „dziadek”, którego dopingiem wspierały dzieci wraz z rodzicami.
- Jesteśmy tu już trzeci raz na turnieju i zawsze chętnie wracamy. Polecam każdej rodzinie, to wspaniała zabawa – ocenił pan Tomasz, który przybył na Zamek Chojnik wraz z dwójką dzieci. Podobnego zdania była pani Alicja, która za namową znajomej pojawiła się na turnieju o Złoty Bełt po raz pierwszy. - Ci czescy rycerze są niesamowici, podziwiam ich jak dają radę w taki upał nie tylko przebywać w zbroi, ale i sprawnie się poruszać – powiedziała turystka z Poznania.
Zabawa była przednia i widzowie zgodnie potwierdzali, że czekają na kolejną edycję.