– Do stycznia zapewniano nas, że utworzenie oddziału gimnazjalnego w Szkole Podstawowej nr 15 jest pewne – chórem mówią Bożena Szwinter, Wioleta Kołodziejska, Aneta Gronko, Joanna Kraszewska, Barbara Dyja, Joanna Włodarczyk, Maria Kosiarska, Krzysztof Kozek, Monika Kozek i Monika Ciepiela-Kowalska, rodzice szóstoklasistów, którzy spotkali się z Jelonką w miniony piątek.
Dopiero w styczniu, kiedy zaczęli dopytywać, na jakim etapie jest utworzenie gimnazjum w podstawówce, urzędnicy oświatowi zaczęli nabierać wody w usta i wycofywać się ze wcześniejszych obietnic. – Nie byłoby sprawy, gdyby prezydent od początku powiedział, że nie ma realnej możliwości przeniesienia tego gimnazjum. Gdyby nie te kombinacje i niejasne obietnice dawane dwóm stronom jednocześnie, nie walczylibyśmy – zarzekają się sobieszowianie, których ucieszyła perspektywa zapewnienia swoim dzieciom kontynuacji nauki blisko miejsca zamieszkania.
Czują się oszukani. Sądzą, że celowo ich wprowadzono w błąd i sprawy nie odpuszczą. – Mamy też nadzieję, że pan prezydent w końcu określi termin zapowiadanego na debacie spotkania z rodzicami, ponieważ dwa tygodnie temu zadeklarował, że to załatwi. Mamy wrażenie, że gra na zwłokę tylko po to, by jakiekolwiek rozmowy stały się bezsensowne – dodaje Joanna Kraszewska, jedna z protestujących matek.
Dlaczego rodzice chcą utworzenia gimnazjum w podstawówce? Obawiają się zachowań uczniów liceum z zespołu szkół, gdzie obecnie mieści się również gimnazjum, i do którego od września trafią ich synowie i córki. – Dziecko nie raz mi się skarżyło, że w szkole jest fala, że licealiści gnębią gimnazjalistów – mówi Bożena Szwinter. – Poza tym młody człowiek może zrobić wiele, żeby przypodobać się starszym kolegom, i będzie ich naśladować. W czym? W paleniu, piciu, przeklinaniu.
Do obecnego gimnazjum chodziła też córka Wiolety Kołodziejskiej. Nie ma o placówce dobrego zdania. – Żałuję, że zgodziłam się tam zapisać córkę. Od pierwszej do trzeciej klasy – oprócz wychowawczyni – nie było żadnego kontaktu z kadrą nauczycielską, nie można było znaleźć wspólnego języka. Teraz z pewnością drugiego dziecka tam już nie puszczę. Jeśli tutaj gimnazjum nie powstanie, będzie dojeżdżało do Jeleniej Góry, ale do tej szkoły nie pójdzie – zarzeka Kołodziejska.
Inni rodzice argumentują przystosowaniem budynku podstawówki dla osób niepełnoprawnych, czego nie ma zespół szkół przy Cieplickiej. Padają też słowa o niskim poziomie nauczania w tej placówce. – Większość uczniów z tego gimnazjum wychodzi słabo przygotowana do dalszej edukacji, bo program nie jest do końca realizowany – mówi pani Wioleta. Moja córka zdała testy tylko dlatego, że jest zdolna i bardzo dużo uczyła się sama w domu. Inny argument „za” to możliwość stworzenia w połączonej szkole bazy sportowej, jakiej nie ma w innych szkołach w Jeleniej Górze. A tu byłoby to możliwe ze względu na warunki i wykwalifikowaną kadrę.
Ci rodzice, którym nie zależy na tworzeniu gimnazjum, mają bardzo podobne argumenty. Też obawiają się o bezpieczeństwo swoich dzieci i nie chcą, aby maluchy uczyły się w jednym gmachu z dorastającymi trzynastolatkami. Tym bardziej, że do podstawówki będą szły coraz mniejsze dzieci. Rodzice boją się agresji ze strony starszej dzieci.
– Nie wyobrażam sobie funkcjonowania mojego dziecka i gimnazjalistów na jednym korytarzu – mówi Monika Zielonka. – Dyrektor mówił coś o podzieleniu szkoły dla młodszych i starszych, ale w rzeczywistości jest to niemożliwe, bo jest chociażby tylko jedna stołówka, szatnia czy sala gimnastyczna. Innym argumentem rodziców przeciwnych jest brak rejonizacji, który umożliwia zapisanie do szkoły dzieci, po których niewiadomo, czego można się spodziewać.
A co będzie kiedy do naszej szkoły podstawowej, do oddziałów gimnazjalnych zostanie zapisany jakiś 18-latek, który kilka lat z rzędu zostawał w tej samej klasie? - pytają Anna Bajda-Oryńska, Michał Zielonka, Monika Zielonka, Joanna Badacz, Ferdynand Friger i Weronika Kazimierczak. Rodzice obawiają się też, że uruchomienie gimnazjum ograniczy liczbę miejsc w podstawówce. – Wtedy klasy 1 – 3 zostaną przeniesione do Jagniątkowa, a ja naprawdę nie chcę wywozić codziennie swojego dziecka poza Sobieszów – mówi Monika Zielonka.
Angelika Grzywacz
Dym na debacie
Sprawę poruszono, o czym już pisaliśmy, podczas niedawnej debaty z prezydentem Markiem Obrębalskim. Zastępca prezydenta Zbigniew Szereniuk przekonywał wtedy o wyprowadzaniu gimnazjum z Zespołu Szkół przy Cieplickiej i przeniesieniu go do „piętnastki”, tylko wówczas kiedy znajdzie się inwestor, który będzie chciał kupić cały kompleks dawnej posiadłości Schaffgotschów. – Żeby ktoś mógł kupić ten budynek, najpierw trzeba wystawić go na sprzedaż – ripostowali rodzice. W końcu Zbigniew Szereniuk dyplomatycznie wycofał się zapewniając, że miasto nie zrobi nic wbrew woli rodziców. Zaproponował też napisanie pisma o utworzenie gimnazjum. Ale takie pismo – jak się okazało – już dawno temu powstało, tylko nikt się do niego nie ustosunkował. Podczas debaty obiecano spotkanie z samorządowcami. Ale nie doszło ono do skutku do tej pory.
Gimnazjum? Teraz nierealne
Zbigniew Stępień
dyrektor szkoły podstawowej nr 15
– Moim zdaniem utworzenie oddziałów gimnazjalnych w naszej szkole w najbliższym roku szkolnym jest niemożliwe ze względu na wymagane terminy proceduralne do takich zmian. Na to potrzebne jest co najmniej pół roku. Pozytywną opinię utworzenia oddziałów gimnazjalnych czy przeniesienia gimnazjum musi wydać kurator dolnośląski. Rada miasta musi wydać w tej sprawie uchwałę. W przypadku przeniesienia lub utworzenia gimnazjum trzeba byłoby stworzyć zespół szkół. Kolejnym krokiem byłoby przeprowadzenie konkursu na dyrektora tej nowej placówki i zmiana jej statusu. Do tego dochodzi jeszcze wyposażenie czterech klas pomoce dydaktyczno-naukowe. Szacowana kwota, jaką musielibyśmy wydać podczas tegorocznych wakacji na ten cel, to około 40-50 tysięcy złotych, a taką kwotą niestety nie dysponujemy. Inną kwestią jest też stworzenie programu i pozyskanie nauczycieli do gimnazjum.
Jednak myślę, że jest to możliwe w latach kolejnych i ja jestem „za”. Mamy duży budynek, który z pewnością pomieściłby uczniów. Poza tym można byłoby tu stworzyć prawdziwą bazę sportową ponieważ teraz uczniowie uprawiający sport muszą wyjeżdżać do innych miast.