Gmina Podgórzyn chce zaskarżyć do urzędu wojewódzkiego oraz do Samorządowego Kolegium Odwoławczego decyzję starostwa jeleniogórskiego, które zezwala na budowę małej elektrowni wodnej na rzece Podgórna w Przesiece.
Zdaniem włodarzy gminy w 2006 roku, kiedy o sprawie zdecydowano, nastąpiło naruszenie prawa. Powód? Zapisy nie przewidują na spornym terenie budowy elektrowni wodnej, choć działka – na której ma być realizowana część inwestycji – należy do inwestora.
Przypomnijmy, że podobnego zdania są broniący enklawy natury mieszkańcy Przesieki oraz wspierający ich Maciej Popkiewicz. Twierdzą, że dokumenty zostały wydane bezprawnie, a o planowanej budowie zawiadomiono mieszkańców za późno, aby mogli złożyć jakikolwiek oficjalny protest.
– Postuluję ponowne wykonanie ekspertyz dotyczących wpływu odnośnej inwestycji na środowisko naturalne oraz dokonanie analizy kosztów społecznych inwestycji, a w konsekwencji ponowne rozpoczęcie lub całkowite unieważnienie procesu postępowania administracyjnego w sprawie budowy elektrowni w obrębie Wodospadu Podgórnej – napisał w liście otwartym M. Popkiewicz.
Tymczasem starostwo wciąż uważa protesty za bezzasadne i twierdzi, że wszystko jest w porządku, a decyzja środowiskowa została wydana po konsultacji społecznej. Pomysłu budowy elektrowni broni inwestor. Uważa ją za słuszną i ekologiczną inwestycję.
Mieszkańcy Przesieki są zgoła odmiennego zdania. Uważają, że elektrownia nie tylko unicestwi wodospad znacznie ograniczając strumień wody w Podgórnej, lecz także sama będzie mało użyteczna ze względu na okresowy deficyt wody w potoku.
Sprawa jest coraz bardziej nagłośniana przez media. Ostatnio program o Podgórnej i planowanej budowie elektrowni wyemitowała TVN. Wszystko wskazuje na to, że dzięki protestom mieszkańców i gminy Podgórzyn w najbliższej przyszłości elektrownia wodna w Przesiece nie powstanie.