– Wiara bez uczynków jest martwa – te słowa św. Jakuba nabierają szczególnego znaczenia w kontekście współczesnym, kiedy przyziemne sprawy często na dalszy plan spychają modlitwę i uczestnictwo w życiu Kościoła. Ale przecież nikt nie zabrania zabawy. Wiedzą o tym proboszczowie, którzy – aby scalić swoich parafian – proponują im koncerty, pieczone kiełbaski, mecze i inne rozrywki, rzadko kojarzone z podniosłą atmosferą świątyni.
To coraz częstsza metoda dotarcia do ludzi, którzy od Kościoła się oddalają. – Trzeba pokazać, że my też jesteśmy z krwi i kości. Też lubimy się pobawić, a zabawa to przecież doskonała edukacja, i to nie tylko młodych – usłyszeliśmy od jednego z kapłanów. Przy okazji to możliwość dowartościowania tych, którzy zbłądzili. A poprzez festyn jest możliwość pokazania, że Pan Bóg kocha wszystkich ludzi. Dlatego na scenie występują aresztanci przebrani za legendarne postaci, a podczas aukcji licytowane są dzieła wykonane przez osadzonych w celach.
Festyn to także okazja do zbiórki pieniędzy na szczytne cele: choćby na kolonie dla dzieci z ubogich rodzin. Tak było podczas niedzielnego festynu w parafii św. Wojciecha na Zabobrzu, w którym uczestniczyło kilkuset wiernych z największego osiedla w mieście.
Za zdjęcia dziękujemy panu Tomaszowi z Zabobrza.