Gmina nie ukrywa, że ma z tym duży problem bo jest to przecież kradzież, a a za ubytki wody wynoszonej z cmentarza płaci miasto, czyli wszyscy mieszkańcy.
Walka z tym zjawiskiem nie jest prosta, bo ograniczenie dostępu do wody dla odwiedzających groby lub postawienie kogoś, kto by tego pilnował raczej nie wchodzi w grę . Zdarzają się często przypadki, że celowo ktoś zostawia odkręconą wodę i leje się ona przez kilka godzin, zanim pracownik cmentarza lub ktoś przypadkowy zakręci kran. Są też wyrywane kurki i trzeba wstawiać nowe. Najczęściej mieszkańcy zaopatrują się wodę z cmentarza na własny użytek wieczorem lub nad ranem.
Jedynie co mogło jak na razie zrobić miasto, to zmniejszyć ciśnienie w nocnych godzinach, by ubytków wody było jak najmniej. Jak dodaje zastępca burmistrza Ryszard Rzepczyński - nie ma zgody na takie działanie i Miasto szuka odpowiedniego rozwiązania, by woda z cmentarza służyła tylko i wyłącznie osobom odwiedzających swoich bliskich.